popełniłem błąd. na początku jak tu byłem w filmwebie przypadkiem parę ocen wystawiłem "od tak" przypadkowo. ofiarą padł również i Charles, tak więc oznajmiam, że jak dla mnie powienien mnieć 9 lub nawet 10 na 10.
btw. czy trochę filmografia nie za bardzo skrócona?
Dla mnie Charles Bronson to oczywiście nota 10. Bardzo charakterystyczna postać kina. Jeden z moich ulubionych aktorów.
W pełni się zgadzam. Bronson miał w sobie coś charakterystycznego i nie chodzi tu tylko o wygląd - wystarczyło aby pojawił się w kadrze, a już scena zyskiwała odpowiednie napięcie, do którego wytworzenia wielu innych, nawet wspaniałych aktorów, potrzebuje słów. Wielka postać kina i także mój ulubiony aktor.
Ja również się zgadzam. Wielki aktor, potrafił elektryzować już samym pojawieniem się na ekranie. Zapamiętam go przede wszystkim jako rewelacyjnego "Harmonijkę" z arcydzieła "Once Upon A Time In The West", a także z ról w "Siedmiu wspaniałych" i "Parszywej dwunastce". Choć w każdym filmie w jakim go widziałem, był dobry (mimo że same filmy czasem nie były najlepsze...)
10/10 za:
1. Pewnego razu na Dzikim Zachodzie
2. Siedmiu wspaniałych
3. Parszywa dwunastka
4. Joe Valachi
i......
5. Życzenie śmierci
Pozdrawiam
zapomniales o "Wielkiej Ucieczce" ;) chyba ze nie ogladales ale polecam chociaz Charles nie gra tam duzej roli... raczej Steve McQueen ktorego rowniez uwielbiam
tak to geniusz. Kiedys to byly czasy, wielkie kino, genialni aktorzy. Jest jeszcze wielu z jego pokolenia: Donald Sutherland ( Złoto dla Zuchwałych, Parszywa Dwunastka), James Coburn ( Za garść dynamitu, Wielka Ucieczka), Wielki Steve ( Bullitt, Wielka Ucieczka), Telly Savallas ( Kojak, Parszywa Dwunastka), Clint Eastwood ( kupa genialnych filmow, poczawszy od trylogii dolarowej na bez przebaczenia skonczywyszy), Eli Wallach i Lee van Cleef ( DOBRY ZLY I BRZYDKI OTAZ SIEDMIU WSPANIALYCH, ten pierwszy ). No i Henryk Fonda.