nie mogli mi rodzice wytłumaczyć, że Charlie Chaplin w meloniku i wąsikiem to ten sam Charlie bez wąsów i w normalnym ubraniu. Dla mnie ten aktor istniał tylko w swoim scenicznym wizerunku i oburzałam się jak ktoś głupią ze mnie próbował zrobić i mi wmawiał teraz oczywiste oczywistości!;)))
Moi rodzice byli dla mnie znacznie bardziej okrutni. Gdy miałem jakieś 7-8 lat wmawiali mi, że Chaplin jest... moim wujkiem. Za każdym razem gdy telewizja pokazywała jeden z jego filmów, wołali: chodź zobacz, twój wujek w telewizji! Nie muszę mówić jak to odbiło się na psychice biednego dziecka ;) Przez pewien okres czasu uważałem, że Chaplin naprawdę jest moim wujkiem żyjącym sobie gdzieś w Ameryce.
Jako dziecko również byłam bardzo naiwnym dziewczęciem, więc moi rodzice tak jak i Twoi potrafili sobie ze mnie kolokwialnie ujmując "jaja" robić:) Twoja historyjka jest naprawdę świetna! i jeszcze pewnie kolegom chwaliłeś się z tak znanego wujka:)