Uwielbiam Charliego. Co myślicie o jego rzekomych komunistycznych sympatiach? Tutaj
trochę faktów na ten temat i przy okazji the greatest speech ever made: http://www.pr-
controlled.com/pr-controlled-chaplin-the-after-death-role.php
Polecam "Autobiografię" Chaplina,książkę Marcela Martina i biografię Davida Robinsona "Chaplin".
W czasach maccartyzmu każdy mógł być oskarżony o sympatyzowanie z komunistami.
M.
Chaplin nie byl Zydem, a tym bardziej francuskim Zydem osyjskiego pochodzenia, jak twierdzili amerykanie. chociaz to nie ma znaczenia jakie mial pochodzenie, a jakim byl artysta. napewno byl antyfaszysta, z reszta jako humanista poruszal w swoich filmach problemy biednych ludzi i klasy pracujacej, dzieki czemu zdobyl publicznosc na calym swiecie. poruszanie akich tematow napewno nie czynilo z niego komunisty, porostu jako artysta czul sie w obowiazku poruszac wazne spolecznie tematy, krytkowac puste zycie bogaczy i dawac nadzieje ludza podczas wielkiego kyzysu, stal sie trybunem ludu. jego sztuka jest ponadpolityczna, ale jak sam powiedzial: "My prodigious sin was, and still is, being a non-conformist. Although I am not a Communist I refused to fall in line by hating them. Secondly, I was opposed to the Committee on Un-American Activities — a dishonest phrase to begin with, elastic enough to wrap around the throat and strangle the voice of any American citizen whose honest opinion is a minority of one."
wszystkie problemy wynikaly walsnie z tego faktu, ze byl nonkomfomista i nie popieral zadnej opcji politycznej, co bylo sola w oku dla rzadu, bo mial silniejszy wplyw na spoleczenstwo niz jakakolwiek popaganda. jego poglady mozna okreslic jako "lewicujace", ale dla mnie byl poprostu wielkim humanista.
"I remain just one thing, and one thing only — and that is a clown. It places me on a far higher plane than any politician."
Był antyfaszystą, co w oczach sympatyzującej wówczas z antykomunistą Hitlerem Ameryki czyniło z niego czerwonego. Parę lat później historia pokazała, że to Charlie miał racje.
Podałem powód w poście powyżej. Właśnie za wyśmiewanie się z Hitlera (i za "komunizm") Chaplin musiał uciekać z Ameryki. Do pewnego momentu (nie pamiętam do kiedy dokładnie) władze i media w USA mniej lub bardziej ukrycie wspierały Adolfa w walce z tym podstawowym, czerwonym wrogiem. Przy okazji deprecjonując i zaniżając nazistowskie zbrodnie. Źródeł historycznych nie chcę mi się cytować, ale w nich, a także w biografii Chaplina znajdziesz pewnie więcej podobnych smaczków.
Nie podałeś żadnego powodu. Stwierdziłeś tylko co następuje, nie podając ani jednego argumentu.
Władze USA nigdy nie wspierały NSDAP - zacznijmy od tego.
Nie znam żadnych przypadków, by władze USA zaniżały liczbę ofiar. Mogły mieć dane niepełne, ale jeżeli nawet, to wynikałoby to z niewiedzy (przykład Auschwitz Birkenau), niż z celowego działania.
Jeśli wrogiem "podstawowym", był czerwony, to jedna sprawa - dlaczego Roosevelt tak bardzo zakochany był w Stalinie? Nie on jeden zresztą, bo wielu ludzi administracji amerykańskiej z różnych powodów (osobistych, bądź politycznych) milczało na temat zbrodni RKAA, na czym cierpiał świat i przede wszystkim Polska.
Polecam zainteresować się 'De Geldbbronnen van Het Nationaal Socialisme - Drie Gesprekken Met Hitler (Źródła finansowe narodowego socjalizmu - Trzy rozmowy z Hitlerem) wyd: Yan Hokelman und Warendor, 1933.
Książka ta ukazała się w 1933 roku w Holandii, jednak na półkach księgarskich spędziła tylko kilka dni, gdyż bardzo szybko została wycofana i zakazana. Kilka egzemplarzy szczęśliwie przetrwało i zostało przetłumaczonych na język angielski. Angielskojęzyczna wersja książki była wystawiona w British Museum. Później wprowadzono zakaz jej udostępniania opinii publicznej i badaczom. Mówiło się, że autor książki, Sidney Warburg, był pracownikiem jednej z największych rodzin bankierów świata, Warburgów (co ci zdecydowanie zdementowali). Ów tytuł ujawniał tajne kulisy działań bankierów z Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dostarczających Adolfowi Hitlerowi kapitału i wsparcia w jego drodze do władzy. Autor książki twierdzi, że wokolicach 1929 roku Wall Street, poprzez plany Dawesa i Younga, udzielała Niemcom pomocy w spłacie reparacji wojennych. W latach 1924-1931, wykorzystując oba plany, Wall Street udzieliła Niemcom kredytów na łączną sumę 138 miliardów marek, podczas gdy w tym samym czasie, tytułem reparacji wojennych, Niemcy wypłaciły 86 miliardów marek. W rzeczywistości, Niemcy uzyskały gigantyczną pomoc kapitałową ze Stanów Zjednoczonych, która umożliwiła im rozpoczęcie przygotowań wojennych. Środki na pożyczki dla Niemiec zostały zgromadzone poprzez sprzedaż niemieckich papierów wartościowych na Wall Street, a ich źródłem był kapitał publiczny. Morgan i rodzina Warburgów, uczestniczący w tym procesie, zagarnęli kolosalne zyski.
W trakcie całej tej operacji pojawił się jeden problem: była nim twarda polityka rządu francuskiego w kwestii spłaty reparacji wojennych przez Aiemcy. Polityka ta doprowadziła do zamrożenia pewnej części amerykańskich kredytów na terenie Niemiec i Austrii, a Francja uzyskała najważniejszą część niemieckich reparacji wojennych. W ostatecznym rozrachunku, wszystkie te pieniądze pochodziły z Wall Street. Coraz niechętniej spoglądający na Francję bankierzy z Wall Street w czerwcu 1929 roku zorganizowali konferencję. Rodziny Morgana, Rockefellera oraz szefowie Rezerwy Federalnejzgromadzili się na spotkaniu, by zastanowić się nad tym, jak by tu „uwolnić" Niemcy spod francuskiej presji. Spotkanie zakończyło się osiągnięciem wspólnego stanowiska. Należało
za pomocą narzędzia zwanego „rewolucją" obalić francuską kontrolę. Prawdopodobnym kandydatem na lidera ruchu rewolucyjnego był Adolf Hitler. Posługujący się amerykańskim paszportem dyplomatycznym i wyposażony w listy osobiście napisane przez prezydenta, Hoovera oraz Rockefellera, Sidney Warburg otrzymał misję nawiązania prywatnych kontaktów z Adolfem Hitlerem. Dopiero po dłuższym czasie, dzięki pomocy burmistrza Monachium, Sidney Warburg zdołał wreszcie spotkać się z Hitlerem. Na tym pierwszym spotkaniu poinformował go o wstępnym warunku bankierów: „prowadzenie ofensywnej
dyplomacji, prowokowanie domagających się rewanżu, antyfrancuskich nastrojów". Cena, której domagał się Hitler, nie była niska: za 100 milionów marek zgodził się mówić wszystko, co mu każą. Sidney przekazał odpowiedź Hitlera do Nowego Yorku. Bankierzy poczuli, że Hitler jest żarłoczny niczym lew. Zażądana przezń kwota, odpowiadająca 24 milionom dolarów znacznie odbiegała od tej, która wydawała im się właściwa. Zaoferowali 10 milionów dolarów. Ponieważ nastroje społeczne nie były jeszcze sprzyjające dla nazistów, Hitler zgodził się na to. Zgodnie z poleceniem Hitlera, pieniądze przelano do Mendelssohn & Co. Bank w Holandii, by następnie w postaci 10 czeków wysłać je do 10 niemieckich miast. Gdy Sidney powrócił do Nowego Yorku, by złożyć raport, Rockefeller był głęboko oczarowany programem nazistów. W rezultacie, dotąd niezwracający przesadnej uwagi na Hitlera „New York Times" nagle rozpoczął publikację materiałów i artykułów prezentujących jego sylwetkę, jego przemówienia i idee nazistowskie. W grudniu 1929 roku nawet Uniwersytet Harvarda rozpoczął prace badawcze związane z ruchem narodowosocjalistycznym w Niemczech. (...) 'Hitler poinformował Sidneya Warburga o swoich dwóch planach
przejęcia władzy - albo przemocą, albo drogą legalną. Hitler zapytał: „zdobycie władzy przemocą wymaga 500 milionów marek, przejęcie władzy legalnymi metodami 200 milionów. Jaką wy, bankierzy, podejmiecie decyzję ?"
//cytaty za:
- Antony C. Sutton, Wall Street and the Rise of Hitler, Seal Beach 1976
- Song Hongbing, Wojna o pieniądz - Prawdziwe źródła kryzysów finansowych, Wektory 2010
Był przede wszystkim antyfaszystą, ale popierał Stalina i ZSRR, przynajmniej w latach 30. Może nigdy otwarcie nie nazwał się komunistą, ale myślę, że to z faktu, żeby później zawsze móc powiedzieć: "nigdy tak nie mówiłem". Mówił o sobie humanista, ale to strasznie wymijająca odpowiedź, nie? Tym bardziej, że w swojej autobiografii ma tyle poglądów na temat gospodarki i sytuacji politycznej.
Za wyśmiewanie się Hitlera musiał uciekać z Ameryki? W latach 50.? Według Ciebie USA popierało Hitlera nawet po jego śmierci? Oczywiście, że powodem były rzekome sympatie komunistyczne, ale trochę przesadziłeś. Nie popieram wydalania ludzi z kraju za poglądu, żeby było jasne, ale moim zdaniem gdyby w Radzieckiej Rosji był przemysł filmowy na miarę Hollywoodu, Chaplin by się tam udał. A z nim połowa Hollywood. Nie jestem Hooverem, ale nie powiesz, że w Hollywood niema i nie było żadnych komunistów. Ale powtarzam, że era McCarthy'ego nie była według mnie słuszna.
Nawet jakby to co z tego? Każdy ma poglądy jakie chce to nie znaczy że od razu będzie budować łagry. Komunizm to w idei bardzo poprawny ustrój. Po za tym w czasach Chaplina, w latach 20 idea komunizmu nie była tak zdegenerowana jak teraz, na tamtą rzeczywistość to była realna alternatywa dla kapitalizmu.
Fakt. Ale z drugiej strony będąc nazistą nie znaczy od razu, że będziesz budować obozy koncentracyjne. Nazizm też dla wielu Niemców był realną odpowiedzią na powojenny kryzys. I fakt, Chaplin nie mógł w tamtych czasach wiedzieć, jak w rzeczywistości sprawdza się komunizm. Mówię właśnie o latach 20. i 30. Dla niego był to system, który musiał się powieść. W swojej autobiografii pisał o spotkaniu z reporterem, który właśnie wrócił z ZSRR i widział wszystko na własne oczy. Chaplin uznał jego historie za przesadzone i stwierdził, że to przejściowe trudności Stalina w budowaniu państwa.
Radzę przeczytać Manifest Komunistyczny i Mein Kampf. Zobaczysz różnicę pomiędzy IDEĄ komunizmu i nazizmu.
Domyślam się różnic. Zresztą napisałem "Chaplin nie mógł w tamtych czasach wiedzieć, jak w rzeczywistości sprawdza się komunizm".
Oczywiście kiedyś wszystko wydawało się być idealne, a teraz patrzymy na wszystko przez pryzmat historii.
Myślę, że dzisiaj być nawet z idei komunistą (ale takim prawdziwym komunistą, nie lewakiem) nie wieli różni się od bycia wyznawcą jakiejkolwiek ideologii totalitarnej.
Nie, prosiłbym tylko o przedstawienie, które to aspekty komunizmu uważasz za słuszne. Myślę, że skoro jesteś takim wybitnym teoretykiem tego ustroju, nie powinieneś miec z tym najmniejszego problemu.
Wolę żebyś przeczytał. A znawcą żadnym nie jestem. Musiałem się zapoznać z tym dziełem w ramach magisterki, więc co nie co kojarzę.
Widzisz, przeczytałem tę książkę, dlatego właśnie Cię pytam. Nie zbywaj mnie, tylko bądź konsekwentny. Napisałeś, że "komunizm w idei jest poprawnym ustrojem", dlatego też chciałbym, byś podał jakieś argumenty, dlaczego według Ciebie tak jest. Otwarcie mówię, że perspektywę mam całkowicie odmienną, dlatego jestem zainteresowany, co w tej ideologii jest takiego ujmującego.
m. in. to, że wszyscy są w nim równi bez względu na religię czy rasę, wszystko jest wspólne, wszyscy mają tyle, ile potrzebują, a każdy jest dla każdego bratem
moim zdaniem, to znacznie lepszy sposób myślenia na świat, niż ten konserwatywny, propagowany przez prawicę
No rzeczywiście w teorii to pięknie to brzmi tylko, że to tylko teoria. Równie dobrze można by być faszystą a mówić to samo co komuniści, o równości itp bo problem leży w tym, że to tylko gadka. Świat jest tak zbudowany, że ludzi zawsze będą rywalizować, że jeden będzie chciał mieć więcej od drugiego i żyć lepiej pod względem materialnym, a jak już osiągnie szczyt to mu się zachce władzy and ludźmi itd. Już nie mówię o podziałach rasowych czy religijnych, chodzi o samą kasę czy władzę. Zresztą, w teorii to każdy ustrój jest dobry. Problem w tym, że teoria nie idzie w parze z praktyką.
Dziś taka córką komunizmu jest ustrój lewicowy i co? Też piękne hasła, równość, wolność itp Tylko, że to też tylko teoria i w praktyce ta równość i wolność obejmuje pewne grupy. Kreuje się pewien światopogląd i osoby o innym zdaniu są potępiane.
Także nigdy nie będzie równo i słodko. Musimy się zdecydować na jakieś wyjście i przestać żyć utopią. Pisze to dlatego, że się czepiłeś konserwatywnego, prawicowego myślenia. Na dziś sytuacja wygląda tak, że albo będzie blee, czyli konserwatywny albo będziesz równy, lewicowy i za kilka lat pedały będą się na ulicach lizać, będą adoptować dzieci, hordy Arabów i Murzynów będą robić burdy w Twoim kraju itd (chociaż Polsce to nie grozi bo nie mamy dobrego socjala więc nie mają po co się tutaj osiedlać).
Dobrze, równo to będzie w raju o ile taki istnieje, tutaj na ziemi trzeba dokonywać wyborów przez, które niektórzy mogą cierpieć i nie być równymi.
O ile dobrze pamiętam, dyskusja toczyła się o teorię komunizmu, nie praktykę, tak więc odpowiedziałem, czemu komunizm pięknie wygląda w teorii. Natomiast w rzeczywistości wygląda to mniej więcej tak jak to opisałeś, z tym, że nie porównywałbym faszyzmu z komunizmem, ponieważ ten pierwszy zakłada wyższość jednych nad drugimi i z całą pewnością nie mówi o równości i ten utrój nie jest dobry ani w teorii ani praktycznie
Zgadza się ale teoria komunizmu też nie jest dobra bo to utopia. Równie dobrze możemy sobie wmawiać, że możliwe jest dojście na pieszo na księżyc...
Utopia jest niedobra? Właśnie, że jest za dobra, nawet zbyt idealna, więc dlatego nie można jej wprowadzić w życie
Życie w utopii jest nierealne dlatego ustrój polityczny, który wmawia, że można w takiej utopii żyć jest złym systemem bo nierealnym.
To, że jest nierealna, nie znaczy, że jest zła. Jestem pewien, że w przyszłości będzie utopia, nie wiem jak wprowadzona, ale będzie i prawdopodobnie oparta na komunizmie. Więc to nie ustrój jest nierealny, tylko ludzie jeszcze nie dojrzeli do tego, żeby wprowadzić go w życie
Nigdzie nie napisałem, że utopia jest zła. Napisałem tylko, że komunizm jest zły bo zakłada życie w utopii co z założenia jest kłamliwe.
I nie wiem dlaczego tak dalej chwalisz ten komunizm bo wszędzie gdzie on jest to dzieje się źle, istnieje wyzysk ludzi, brak wolności słowa. Także wszystko się zgadza z tym co pisałem, niby w teorii fajnie ale to tylko głupie gadanie i jak przejmują władze to robią swoje (łupią ludzi).
I jestem pewien, że nigdy nie będziemy żyli w utopii bo wydaje mi się, że natura ludzka już jest taka, że lubi sobie stwarzać problemy, tacy już jesteśmy, że lubimy się dzielić, kłócić, różnić, do tego dochodzą inne cechy jak zawiść, żądza władzy.
Ileż farmazonów w jednej wypowiedzi... Próbowano wprowadzic ten ustrój w wielu krajach i widac, jakie były tego skutki. Proszę nie wyskakiwac z argumentem, że to tak naprawdę nie był "prawdziwy komunizm", po prawda wygląda zgoła inaczej. Nikt nigdy nie ukrywał, że komunizm musi byc wprowadzony siłą, nieważne, ile ofiar ludzkich pochłonie. Już z tego powodu można nazwac tę ideologię zbrodniczą, mimo że znalazłoby się jeszcze wiele argumentów, potwierdzających tę tezę.
Ileż farmazonów w jednej wypowiedzi... Owszem próbowano. I zamierzam wyskakiwać z argumentem, że nie był to prawdziwy komunizm, bo taki nie był. Gdybyś przeczytał jakąkolwiek książkę o istocie i naturze komunizmu przestałbyś pisać takie pierdoły jak ''Nikt nigdy nie ukrywał, że komunizm musi byc wprowadzony siłą, nieważne, ile ofiar ludzkich pochłonie. Już z tego powodu można nazwac tę ideologię zbrodniczą, mimo że znalazłoby się jeszcze wiele argumentów, potwierdzających tę tezę''. Ja na przykład, po przeczytaniu całej biblii, koranu, tory, kapitału i wielu innych książek religijnych, filozoficznych i ustrojowych mogę z całą pewnością stwierdzić, że komunizm to ustrój idealny, którego nie można wprowadzić siłą, ani żadnym innym sposobem, ponieważ jego w życie wprowadzić się nie da, jeśli chcemy go wprowadzać siłą od faszyzmu będzie już się różnił tylko nazwą. poczytaj trochę, potem możemy zacząć dyskusję, a nie opierasz się tylko na swoich śmiesznych domniemaniach i urywkach z wikipedii
Gdybyś rzeczywiście przeczytał wszystko, o czym wspomniałeś, zapewne by wzbudzić mój podziw, to nie powtarzałbyś tego bełkotliwego sloganu, że "komunizm to ustrój idealny". Powiedz mi, olśnij mnie najlepiej, bo być może jestem na to za głupi, jak można równość uważać za podstawę jakiegokolwiek ustroju, skoro już od narodzenia tak naprawdę nie jesteśmy równi. To mrzonka, która jest w stanie trafić na podatny grunt tylko wśród biedoty oraz tępo myślących "intelektualistów", którzy nie są w stanie poradzić sobie z rzeczywistością i uciekają w tego typu fantazmaty, które nijak się mają do rzeczywistości.
Pomijam oczywiście jeszcze inne, mówiąc eufemistycznie, złe pomysły, jak zniesienie własności prywatnej oraz próby uderzenia w religię.
gdybym chciał wzbudzić twój podziw prawdopodobnie wspomniałbym o wielu innyych rzeczach i tak się składa, że według wszelkich przełanek zawartych w biblii Jezus również był komunistą (kazał znieść własnoć i twierdził, że każdy jest równy). I wciąż będę powtarzał ''komunizm to ustrój ZBYT IDEALNY, BY MÓGŁ BYĆ PRAWDZIWY''. chyba rzeczywiście jesteś za głupi, że zrozumieć to co piszę. z tego co widzę, to ty jesteś tępo myślącym ''intelektualistą'', który uważa, że jeśli ''fantazmat'' to rzecz dla ludzi biednych. jeśli tak jest, to naprawdę żal mi cię
Jezus był komunistą? Często czytam takie brednie, ale coraz mniej mnie one śmieszą. Równośc przez niego pojmowana była diametralnie inna.
Ponadto, po raz kolejny stosujesz prymitywny zwrot ad personam, to świadczy o tym, że nie masz jakichkolwiek argumentów, zwłaszcza że jak mantrę powtarzasz tę formułkę, że komunizm to ustrój idealny. Dlaczego on jest według Ciebie idealny?
Ps. Nigdzie nie napisałem, że fantazjowanie jest dla ludzi biednych, proszę czytac ze zrozumieniem, bo mamy tutaj do czynienia z typowym przeinaczeniem moich słów, ale w sumie dla wielbicieli komunistów jest to norma, więc za bardzo mnie to nie zdziwiło...
Odezwał się miłośnik prawicy i nacjonalizmu. Jezus owszem, był komunistą, równość przez niego pojmowana nie była inna z prostego powodu: równość może być tylko jedna. jeśli równość jest prawdziwa nie ma różnicy między równością w demokracji ani w komunizmie. a co do czytania ze zrozumieniem: gdybyś zechciał dokładnie przeczytać wszystkie moje wypowiedzi zrozumiałbyś, dlaczego moim zdaniem komunizm to ustrój idealny. ale w sumie czytanie bez zrozumienia to dla nacjonalistów norma, więc ty również mnie nie dziwisz
Ależ Jezus mówił o równości w sensie duchowym, nie materialnym, zrozum to w końcu. A o wielbicielach ustroju komunistycznego ładnie napisał Dostojewski, zwłaszcza w "Biesach", proponuję zapoznac się z tą książką.
Ps. Nie jestem nacjonalistą, aczkolwiek szanuję tych ludzi. Uważam, że miłośc do własnego państwa oraz narodu jest czymś, czym warto się chwalic.
Nie mogę edytowac, więc zdubluję posta.
Zapomniałbym o najważniejszym. Gdyby Jezus rzeczywiście był komunistą, to przyjąłby propozycję Szatana na pustyni.
a co ma do cholery kuszenie na pustyni wspólnego z komunizmem? biesy czytałem, a jeśli chcesz ię dokładnie zapoznać z twórczością Dostojewskiego polecam braci karamazow i zbrodnię i karę, może to otwory ci oczy na poglądy dostojewskiego, które były bliskie poglądom hitlera, czyli człowieka który miłował swój naród i państwo i bardzo się tym chwalił. wracając do Jezusa: Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego. moim zdaniem, to nie odnosi się do końca, do równości duchowej, zdaję sobie sprawę, że zaraz dasz jakąś inną interpretację tych słow, taką która tobie będzie najbardziej pasować, więc proszę bardzo, czekam na twoje następne wypociny o tym, jak to powinniśmy szanować nacjonalistów i prześladować komunistów
w sumie, może trochę ma wspólnego, ale sam się tym pogrążyłeś, ponieważ Jezus dał tam najlepszy dowód, że jest komunistą i że nie zważał na dobra doczesne, które odrzucił. nie wiem, co chciałeś tym osiągnąć, ale radzę dokładne zapoznanie się z biblią
Komuniści mają takie wielkie serca, że nie zważają na dobra doczesne? Ileż to ciekawych rzeczy można się na tym forum dowiedzieć...
Po drugie, czytałem całego Dostojewskiego i porównywanie jego poglądów do Hitlera jest cokolwiek nie na miejscu, żeby nie powiedzieć śmieszne. Miłowanie narodu nie ma nic wspólnego z chorą ideologią zaserwowaną nam przez Niemców podczas II wojny światowej. Poza tym, przecież już w "Zbrodni i karze" krytykował on ideę nadczłowieka, więc jak można ich porównywać? Zresztą, nie ma nic złego w kultywowaniu tradycji swojego narodu i uważaniu go za najważniejszą wspólnotę w życiu, dzięki temu jesteśmy w stanie zakorzenić się w konkretnym miejscu i czasie, a nie bezwiednie dryfować. Nie chciałbym wskazywać palcem, kto się pogrąża w tej dyskusji.
Pragnę również przypomnieć ci, że partia Hitlera była NARODOWO-SOCJALISTYCZNA, warto o tym pamiętać.
Po raz kolejny powtórzę, nie jestem nacjonalistą, zwłaszcza gdy pamiętam, jak Piasecki spółkował z komunistami. Natomiast uważam, że tak, idea komunistyczna musi być tępiona, ponieważ historia dobitnie pokazała, do jakich zbrodni ona doprowadza. Zresztą, jaka ideologia, tacy wyznawcy...
jak ja kocham takich pseudo-intelektualistów z faktami z bezużytecznej jak ty. mam ci przypomnieć, że mimo narodow-socjalistycznej partii hitlera, hitler był nacjonalistą? to jak nazwał swoją partię o niczym nie świadczy, lenin też nazywał się komunistą a komunizmu nie stworzył, tylko chore państwo. zróbmy tak: najpierw, dowiedz się o czym mówisz, przeczytaj biogrefię dostojewskiego i goebellsa (zadziwiające, jak bardzo mieli wspólne poglądy), zapoznaj się (przynajmniej pobieżnie) z biblią i choć wiem, że prawdopodobnie tego nie zrobisz, to przynajmniej siedź cicho, a nie ciśnienie podnosisz tymi swoimi faktami niewiadomo skąd
ps. Dostojewskiego jako pisarza cenię, ale nie sądzę, żeby w zbrodni i karze krytykował ideę ''nadczłowieka''.
pps. ty sam możesz nie być nacjonalistą, ale pragnę przypomnieć że największymi zbrodniarzami wszechczasów byli właśnie nacjonaliści np. hitler, mao, mussolini i kilku innych więc powodzenia przy ślepiej nienawiści do ludzi z innymi poglądami i miłości do własnego narodu
Myślę, że masz rację, nie ma sensu rozmawiać, skoro nazywasz Mao nacjonalistą. Od nadmiaru Krytyki Politycznej z mózgu została ci tylko wata
Rozumiem, że Raskolnikow nie jest przedstawiony negatywnie w powieści? Że jego postępowanie jest bezsensowne i oparte na fałszywych przesłankach? Skąd ty się urwałeś i bierzesz te swoje zabawne fakty, tego nie wiem, natomiast nie szermuj już tymi tekstami, typu "przeczytaj to i to", bo każdym kolejnym postem tylko pogrążasz się i pokazujesz, że wcale tego nie czytałeś. Lubię dyskutować, ale nie z takimi ignorantami, dlatego żegnam.
A siedzieć cicho nie będę, dopóki narracja tego typu ludzi jak ty będzie dominująca w obiegu publicznym.
również żegnam, od dyskotuwania z takimi bałwanami aż głowa zaczyna boleć. jeśli chcesz rozmowy na swoim poziomie zalecam pobyt w psychiatryku, tam jest miejsce na ludzi, którzy nie potrafią normalnie podyskutować, tylko atakują ze swoimi śmiesznymi argumentami i ''wyszukanym'' słownictwem.
więc jeszcze raz: żegnam drogi nie będący nacjonalistą ale popierający nacjonalizm drogi niezbyt rozwinięty antykomunisto
myślę podobnie, w Polsce komunizm jest straszakiem na wszystko a przecież mamy też ofiary neoliberalizmu (chociażby ostatnie ofiary śmiertelne w fabryce ubrań), każdy system potrafi być spartaczony i brutalny, zresztą wielu artystów także polskich miało romans z komunizmem - oni często na prawdę wierzyli, że to nowa świeża idea... nam z perspektywy czasu bardzo łatwo oceniać i się mądrzyć, nie wiemy jak to było wtedy i jak byśmy się zachowali w tamtym czasie... w co byśmy wierzyli a w co nie... zresztą przypuszczam, że wiele wyborów to był raczej sprzeciw wobec danego systemu, wybór pomiędzy dwoma głównymi drogami...
Piszesz o artystach, którzy wierzyli w idee komunizmu. Dobre stwierdzenie ale jeśli zestawi się je z faktami to wypada blado. Rozumiem, że można wierzyć w jakieś idee ekonomiczne, światopoglądowe ale kiedy jakiś system (komunizm), dokonuje czystek na ludności (również polskiej), morduje elity polskie itd to ja dziękuję w taką wiarę w taką ideę. Szymborska to nawet uwierzyła do tego stopnia, że podpisała się pod listem w intencji zabicia 3 księży krakowskich. To też jest wiara w idee?
Ja myślę, że ci ludzi, którzy bezpośrednio lub pośrednio mają krew na rękach, którzy mimo wiedzy na temat zbrodniczej karty komunizmu popierali zażarcie tą ideę nie robili tego bezinteresownie. Po prostu dla nich to był interes. Polska była czerwona więc łatwiej jest się wypromować (tym bardziej jako artysta) będąc czerwonym niż idąc pod prąd.
Ludzie w ogóle nie wyciągają lekcji z historii. Co mamy dzisiaj w Europie? Rządzi lewactwo. Czy łatwiej jest być trendy, być na topie będąc lewakiem czy prawicowcem? Media są opanowane przez lewicę, lepiej się sprzedać systemowi, być poprawnym politycznie i wtedy na pewno droga do kariery będzie łatwiejsza niż będąc np nastawionym anty do homoseksualizmu, problemu imigracji.