Zawsze robi filmy z zagmatwanym scenariuszem dzięki czemu tuszuje braki swojego warsztatu. Nie sztuką jest zrobić poplątany film. Sztuką jest zrobić film prosty, ale trzymający w na pięciu.
Niech weźmie korepetycje u Finchera i nauczy się porządnie reżyserować filmy ;]
Nie zgadzam się. Na Incepcji choćby wszystko pięknie zrozumiałem, tylko tak jak napisał w swojej recenzji na filmwebie Marcin Pietrzyk -"wystarczy chwila nieuwagi, a można się zupełnie pogubić".
Cały cytat:
"Intryga się komplikuje, zwroty akcji następują jeden za drugim tak, że niczego już nie można być pewnym. Kto jest kim, gdzie przebiega granica między jawą a snem – wystarczy chwila nieuwagi, a można się zupełnie pogubić."
To prawda, wiem bo sam ledwie nadążałem z przetwarzaniem kolejnych informacji. Strzelam, że po prostu nie uważałeś dostatecznie na tym filmie.
Zresztą polecam Ci przeczytać całą recenzje, a szczelnie czwarty akapit.
Następna sprawa. Nie mam pojęcia co w Batmanach, a szczególnie w "Mroczny rycerzu" było dla Ciebie 'zagmatwanym scenariuszem'. Przecież akcja leciała normalnym tempem i nawet gimnazjalista nie powinien mieć żadnych, podkreślam, żadnych problemów z załapaniem co z jakiego wydarzenia wynika i co się dzieje.
Zdaje się też, że nie widziałeś żadnych filmów, w których występują elementy, przy których trzeba się czegoś domyślić lub wyłapać coś z wydarzeń, jak filmy anime "Evangelion" z serialem "Neon Genesis Evangelion " na czele, czy "Ghost in the Shell".
Twoja niechęć do tego reżysera jest nieuzasadniona lub wynika z nieuwagi na jego filmach.
Widzisz i tu jest różnica pomiędzy Nolanem a Fincherem, ten drugi to tylko rzemieślnik reżyserujący filmy, Nolan za to sam pisze do nich scenariusze i tworzy wszystko od podstawy. Do tego dopiero potrzeba talentu.
Napisałeś że nie sztuką jest zrobić film prosty i trzymający w napięciu, to patrz Nolan robi filmy "krzywe?" i trzymające w napięciu ciekawe jak to nazwać.
Muszę zmartwić autora tematu: poplątane filmy jest naprawdę trudno nakręcić i jest to sztuka.
Zgodzę się co do Batmanów: jeśli się w miarę uważnie ogląda, to nie ma jak siępogubić - a film w napięciu trzyma i to jak.
Niby tak, ale "Memento" było oparte na opowiadaniu jego brata :) Zatem trochę wychodzi poza ramy "sam pisze do nich scenariusze i tworzy wszystko od podstawy".
Ale jednak stworzył coś od podstaw, a taki Fincher nie ujmując mu talentu reżyserskiego, nie był wstanie napisać nawet dialogu...
a co takiego Fincher zrobił fajnego ?
Obcy3 - hmmm szmira
Siedem - całkiem całkiem ale chyba przyznasz, że poplątany i chyba
Gra - na podstawie książki
Podziemny krąg - książka
Azyl - wielki stolec
Zodiak -stolec
Przypadek - raczej książka
Fincher - mierny a jego warsztat no proszę cię drętwota jednym słowem
Lepiej byś powiedział żeby nauczył się robić proste historie i montaż jak Tornatore, ale to na pewno za wysoki poziom dla ciebie
Fincher jest postacią dyskusyjną i to nie jest jego strona. Co do Nolana i jego zawiłości... jaka tu wielka, zawiła fabuła? Po prostu nie daje się odpowiedzi wprost, a to jest plus. Filmy Nolana trzymają tajemnicę do końca niemal przez są mało przewidywalne i trzymają w napięciu. To nie jest telenowela, że można w międzyczasie prasować i gotować, a i tak się wie co się w niej dzieje.
Strach pomyśleć co by się stało gdyby ktoś obejrzał wspomniane anime albo choćby Death Note, w której występuje intelektualna potyczka(IMO jest to zajebiste).