Batman Begins było świetne, świeże podejście do tematu człowieka nietoperza i ekranizacja która wyróżniała się na tle innych tego typu filmów. Ale niestety Dark Knight to było nieporozumienie, czekałem na ten film jak na żaden inny w ostatnich 5 latach, nie oglądałem żadnych trailerów, spotów czy klipów reklamowych, wszystko po to żeby nie zepsuć sobie długo oczekiwanego seansu w kinie. Nie rozumiem dlaczego Nolan zdecydował się na zmianę stylu i klimatu, który przecież sam wykreował w pierwszym Batmanie, tam wszystko było takie mroczne, ponure, a zaułki Gotham były wstrętne, brudne i zasyfione, klimat był konkretny i mocny, podobny do Burtonowskiego Batmana. A w Dark Knight wszystko to gdzieś zniknęło, miasto bardziej przypominało współczesny Nowy Jork niż typowe komiksowe Gotham.
Ale największą wadą jak dla mnie to była fabuła, mało ciekawa, nie wciągnęła mnie, do tego film strasznie mi się topornie oglądało w kinie, a wszystko przez to, że w filmie było za dużo wątków, musiałem obejrzeć 3 razy film żeby to wszystko ogarnąć. Dobra, a teraz krótko. Gdyby nie Joker to film absolutnie niczym by nie zachwycał, sztuczka z ołówkiem śmieszy tylko raz, do tego jest mocno naciągana, Dwie Twarze jakby na siłe wciśnięty, Batman miał za dużo nierealnych bajerów i gadżetów, głos Christiana Bale'a strasznie irytujący, scena ze statkami - typowy banał. Dwa plusy: Heath Ledger i scena przesłuchania. W trzeciej części licze na poziom Batman Begins. A Nolan niech wraca do formy, żebym się nie zawiódł na Incepcji.
Jak dla mnie Gotham wyglądało jak współczesny Nowy Jork już w Początku. Nie powiem, że W Mrocznym Rycerzu odczułem to inaczej. Co najwyżej w pierwszym filmie pokazał więcej zasyfionych uliczek. Sama fabuła bardzo mnie wciągnęła. Joker był świetny, również ze względu na to, że był przeciwnikiem z prawdziwego zdarzenia, czego brakowało mi w Początku. Stracha na wróble było za mało. Ale skoro wciąż żyje, to może w trzecim filmie będzie miał większą rolę :)?
Ja z kolei uważam Rycerza za postęp w stosunku do Początku. Obie fabuły raczej banalne, ale Rycerz moim zdaniem bardziej pomysłowy, chociaż wiadomo że nie jest to poziom Prestiżu.
O wiele bardziej wyrazisty przeciwnik, lepsze zdjęcia. Jako scenarzysta Nolan rzeczywiście wcisnął trochę kiepskich wątków - Dwie Twarze mało przekonywujący, motyw ze statkami przypominał filmy sensacyjne klasy B.
Bale trochę gorszy niż w pierwszej części.
Ale mimo to stawiam Go wyżej niż przeciętny Początek.
Zgadzam się ze wszystkim. Batman Begins bł wielkim zaskoczeniem dla mnie i film jest kapitalny, różne, odmienne wątki, ciekawy scenariusz, scenografia, klimat, postacie, sceny walk, gadzety, pościg, psychologia. W tym filmie jest wszystko, a w dodatku podane w idealnych ilościach i na bardzo wysokim poziomie. Kino rozrywkowe najwyższej klasy, do którego często można wracać.
Natomiast TDK jest przesadzony. O ile jedynkę można było nazwać "realistyczną" o tyle w dwójce już cała ta koncepcja po części uleciała.
Do tego scenariusz nie był najlepszy, i klimat nieco zwietrzał. Film jest niezły, ale pozbawiony tego czegoś co miała jedynka.
Moim zdaniem The Dark Knight był lepszy od Begins choć oba filmy są świetne.
Christian Bale doskonale zagrał po raz kolejny role batmana a jak wyżej napisano "Batman miał za dużo nierealnych bajerów i gadżetów" - przecież o to chodzi :P
Ja oceniam oba filmy w miarę po równo, może TDK trochę wyżej, ale nieznacznie. Batman Begins bardzo mi się podobał. Miał świetny klimat, ogólnie rzecz biorąc Nolan zrobił na mnie wrażenie. W The Dark Knight klimat był nieco inny, co nie znaczy, że gorszy. A co do tych bajerów, to zaopatrzyła się jakiś czas temu w egzemplarz Mrocznego Rycerza i jednym z, jak dla mnie, bardzo ciekawych dodatków jest reportaż/dokument o "bajerach" Batmana. Jest tam realny odpowiednik m.in. na skrzydła, w miarę realny na samochód i motor. A jeśli chodzi o te małe metalowe nietoperze do rzucania (ma to jakąś nazwę w filmie?;)), to oczywiście chodzi o shurikeny używane we wschodnich sztukach walki. Ogólnie rzecz biorąc oba filmy bardzo mi się podobały.
Uważam że TDK jest zdecydowanie lepszy.
Myślę że chodzi mi tu przede wszystkim i pewną (spójrzmy na to proszę z dystansem :)) głębie. Początek i tak był bardzo oryginalnym podejściem wobec reszty superbohaterów.
a) Nie uważam, żeby Two-Face był "przesadzonym wątkiem" podobało mi się to konkretne wstawienie go w tej konkretnej fabule. Ale kwestia gustu tak myślę :)
b) Popieram też opinię, że Joker okazał się tutaj prawdziwym "arcywrogiem" którego dawno mi brakowało w adaptacjach przygód wszelkich superbohaterów.
Pozdrawiam :)