Jest mistrzem tworzenia "arcydzieł dla mas". Co przez to rozumiem? Jeżeli przyjmiemy odpowiednie
nastawienie to jego filmy są strasznie przyjemne. Z jednej strony nie są to dzieła wielce ambitne, ale
z drugiej strony odbiorca nie jest traktowany jak idiota (co jest nagminne w dzisiejszych
produkcjach). Nolan nie boi się dodawania wątków pobocznych, rozbudowywania portretów postaci
czy zwrotów akcji. To wszystko daje widzowi przekonanie, że nie ogląda bezsensownej papki. Do
tego dokładamy sporo akcji i efekty specjalne. Idealne połączenie świetnego kina rozrywkowego z
kilkoma fajnymi sztuczkami, które nie pozwalają nam wyłączać mózgu w trakcie seansu.
Bardzo dobrze ujęta opinia, przez cały czas miałem ją w głowie jednak nie potrafiłem jej ubrać w słowa. :) Pozdrawiam!!!
Ująłbym temat podobnie. W jego filmach jest coś co angażuje umysł podczas seansu w niewielkim stopniu.
Sto procent racji. Tworzy kino dla mas, nie obrażając przy tym inteligencji widza, czego dokonać w tej chwili nie potrafi nikt (Snyder ze swoim Supermanem nie podołał).