Zaskoczył mnie w tym filmie : swoim wokalem (czysty i dość wysoki głos, no i gra na gitarze) oraz postać, którą zagrał nie jest tak oczywista, jak wydaje się przez niemal cały film. ;-) Ale nie będę spoilerować, bo film nie miał jeszcze premiery w Polsce.
A do obejrzenia "Mamma mia!" zachęcam, nie tylko fanki Firtha. :-) Ciepły, zabawny, autoironiczny musical.
Film mi sie baaaaaaaaaaardzo podobał, ale Colin zaśpiewał średnio. Także jego zainteresowania na sam koniec filmu byly do przewidzenia. Zaskoczeniem było tylko to że zagrał taką rolę.
właśnie włączyłam sobie tą piosenkę w roli colin jest nawet fajna zapraszam na mojego bloga
http://ehleifirthdumaiuprzedzenie.blog.onet.pl/