Wydawało się, że już jest dobrze, a jednak nie do końca.. Nagła śmierć młodej osoby, mającej
przed sobą całe życie, zawsze szokuje. A jeszcze wczoraj nadrabiałam zaległe odcinki Glee,
zastanawiając się, jak potoczą się jego losy w serialu.
Szkoda, naprawdę szkoda. Przyczyny śmierci wciąż pozostają nieznane, jednak chyba
tajemnicą nie jest, że Cory zmarł na własne życzenie. Przykre.
Ciekawe, jak to wszystko rozwiążą, jak poprowadzą jego wątek i wytłumaczą jego nieobecność
w serialu.
RIP, Cory.