Wtopa, wtopa Panie Olbrychski...
Jak ktoś z takim bagażem doświadczenia dał się wciągnąć w tak mierny artystycznie film jak "Taras Bulba" ?
Ja również podłączam się do pytania. Teoretycznie jest wpisany w obsadzie jako 'Kraśniewski', ale rozpłynął się lepiej, niż przekradający się Kmicic w trzcinach w 'Potopie', a obejrzałam cały film. Ze względu na tę niewidzialność trudno mi uznać tę rolę za wybitną, po sprawiedliwości trudno mi jednak również zjeżdżać go za sceny, których nie widzę.
Formalnie i treściowo 'Taras Bulba' jest dla mnie 'Ogniem i mieczem' Hoffmana w wersji wywróconej na drugą stronę. My od strony polskiej, oni od strony ruskiej. Czasem lachowska krew się gotuje u widza, ale na swój sposób ciekawe doświadczenie.