Kariera a'la Burt Reynolds,oparta raczej na swiadomym kinie klasy "b"+ ,z wyskokiem oczywiscie na hicior od Tarantino.. Warsztatowo jednak to aktor z bardzo wysokiej półki. Po ostatnim odtworzeniu sobie "Kill Billa" przypominalem sobie jak rewelacyjnym byl aktorem. Az szkoda,ze nie zrobil kariery na jaką zasługiwał. Poza tym "Legendy kung-fu" to moje dziecinstwo,wielka nostalgia.. Ten serial,"Żar tropików","Renegat","Nieustraszony" i pełno,pełno innych.. Ahh..Piekne czasy młodziencze,beztroskie,a kino bylo magiczne..