Bardzo mnie to zastanawia. W sumie obydwu panów łączy twórczość specyficzna, nieco dziwaczna, z pewnością genialna ;P, jednak czy nie zbyt zróżnicowana? Lynch to surrealista, u Dicka świat jest jednak rzeczywistszy (jeśli można tak powiedzieć o science fiction w ogóle).
Lynch ma już na koncie jedną ekranizację powieści sf, byłbym w niebowzięty, gdyby skusił się na kolejną.