Dotychczas obejrzałem dwa jego filmy: Mulholland Drive oraz Zagubiona Autostrada. Nie wiem czy na ich podstawie powinienem oceniać reżysera, ale faktem jest, że na obu wynudziłem się niesamowicie. Nie tylko nie były w stanie mnie w żaden sposób zainteresować, ale też nie pozostały na długo w mojej pamięci. Co więcej, oglądanie ich mnie męczyło.
Miałem wrażenie, że Lynch po prostu odurza się jakimiś bliżej nieokreślonymi środkami, po czym przelewa swoje wizje na papier i robi z tego film.
Sądząc jednak po opiniach jego fanów, facet coś musi w sobie mieć. Ja tego niestety nie widzę. Chyba po prostu on nadaje na innych falach, niż ja lubię odbierać. I nie próbuję tu nikogo obrażać. Sam jestem fanem kontrowersyjnych twórców, ale Lynch do nich po prostu nie należy.
W tym ostatnim zdaniu, chodziło Ci, że Lynch nie jest kontrowersyjny w ogóle, czy dla Ciebie? Bo kontrowersyjny w ogóle moim zdaniem jest. Wytsrczy popatrzeć na pieniaczy w innych tematach z nim związanych.
Prawdopodobnie jest tak jak mówisz: Lynch nadaje na inych falach niz Ty. Zgadzam sie z tym, że to kino nie dla wszystkich. Te filmy trzeba czuć. Ja osobiście też zetknęłam się z filmami uważanymi za świetne, a na mnie nie robiącymi absolutnie zadnego wrażenia. I nie, żeby mi się w nich coś nie podobało, po prsotu to nie były moje klimaty. Miło mi, że potafisz kulturalnie wyrazic swoje zdanie, co jest rzadkością. Od razu widać, że pisze ktos na pozimie