Święta racja. The Cranberries to mój ulubiony zespół. To delikatnie powiedzione. Najukochańszy, najzajebistszy, nalepsiejszy, najcudniejszy,porostu Cudo. Uwielbiam ich a głos dolores jest wspaniały. Piosenki bardzo nastrojowe, można przy nich totalnie odpłynąć. Najpiękniejsza piosenka: No need to argue.
Dla mnie najlepsze dwa kawałki to "Linger" i " Promises" :) Ech ten jej głos, może to głupio zabrzmi ale zakochałem się w nim.
Aha. I ja jestem już od ponad 10 lat zakochany w jej głosie. Co ja bym dała, żeby mi prywatnie zaśpiewała kołysankę na dobranoc. Bezcenne...
Ten "dała" to chyba jakieś umizgi Worda, który też widać w Dolores się zakochał i mylą się mu literki...
Naturalnie jestem 100% facetem :)
he, he, ja też należę do grona zasłuchanych (bo chyba nie zapatrzonych) w głos Dolores O'Riordan.... Ona jest świetna... zespół The Cranberries też jest świetny, doskonały, rewelacyjny, dla mnie perfekcja.