Tak naprawdę jest żałosny. Nie wiem, co widziały w nim Debbie Reynolds, a potem Elizabeth Taylor. Żeby przez takiego faceta się poróżnić... A ta jego książka, w której tak obrzuca błotem Elizabeth to po prostu żałosny sposób na zarobienie kasy.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Możnaby powiedzieć, że wręcz wykożystywał swoje sławne żony, a później jak tchórz wrzuca, na np. Elizabeth w tej swojej... książce...?