Gorzej wybrać to już nie mogli. Nie dość, że potwornie brzydki to jeszcze strasznie irytujący.
To tak samo jak mnie nikt nie przekona do polubienia Pamiętników wampirów, he he. Dobra, zgoda. Również pozdrawiam :-)
A nie zauważyłaś jak wiele osób ma obsesję na punkcie tego serialu? Nawet moja przyjaciółka, którą zawsze miałam za trudną do przekonania do jakiegokolwiek filmu, polubiła to. W sumie to nie ma nikogo, ale to kompletnie NIKOGO w moim otoczeniu, kto by tego lubił, tylko ja jetsem taką czarną owcą, bo nie ogarniam tego szału na PW - schrzanili super ksiązki i zrobili głupią opowiastkę sci fi dla bezmożgowych, amerykańskich nastolatków - tyle w temacie jak dla mnie i nikt mnie nie przekona, że to zajebisty serial.
Wiesz... na moje oko to masz... lekkie problemy na punkcie tego serialu. Może potrzebujesz z kimś porozmawiać?
Mogę zgadywać, co może wywoływać u ciebie frustracje np. jakaś podświadoma fascynacja aktorem, którego nie akceptujesz?
Wiesz, ja tam bajki zawsze zaczynam oglądać bo je lubie... ale jak są denne bardzo szybko odchodzę i zapominam.
Zachwycanie się VD teraz to jak histeria amatorki-projektantki na punkcie żurnala z zeszłego sezonu....
Jeśli coś jest podświadome, to chyba wątpliwe, abym zdawała sobie z tego sprawę, prawda? Zresztą nieważne, nie kręci mnie ten serial i tyle. Ale polecam Ci abyś zastosowała tę terapię do antyfanów Biebera - ciekawe, czy im też tak wytłumaczysz ich nienawiść do jego osoby, a jeszcze ciekawsza będzie ich reakcja na Twoje słowa.
Nie lubie Biebera, bo jego muzyka jest kiczowata. I to oczywiste, więc na ten temat rozmawiać nie muszę.
Jedno mnie martwi, że tak desperacko próbujesz zmienić temat skoro sama zaczęłam wylewać żale VD?
Powiedz mi szczerze, czy naprawdę ważny jest mój stosunek do WD albo Twoje zdanie o Bieberze skoro tematem wyjściowym był Eddie Redmayne? Nie mam siły ani ochoty tłumaczyć Ci czemu coś lubię, ani czemu nie, bo to kompletnie NIEISTOTNE. Nie wylewam swoich żalów na ten serial, sama mnie zapytałaś o co chodzi jak o tym wspomniałam, to Ci tylko wyjasniłam i koniec. Po co ciągniesz i rozwlekasz ten temat? I jeszcze zarzucasz mi jakiś uraz psychiczny albo coś w tym stylu co do VD. Nuży mnie ta rozmowa, poza tym poszła w ogóle nie w tę stronę co trzeba. Jak chcesz to dalej zarzucaj mi desperackie próby zmiany tematu, choć ja i tak nie wiem, o co chodzi, bo z mojej strony to były tylko przykłady - nic więcej.
Dokładnie to samo pomyślałam po co zaczęłaś gadać o innych wątkach. Dokładnie to miałam napisać.
Dziwię się, że tak teraz piszesz jak byś nie brała odpowiedzialności za własne słowa.
Jeżeli tylko po to chodzisz do kina to jest to niestety bardzo płytki i przykre... Kino to coś więcej niż piękne gwiazdy Hollywood i megaprodukcje... Wyznacznikiem dobrego aktora nie jest wygląd! To uwłaczające i niesprawiedliwe, po prostu głupie co piszesz!
Temat nie o tym czy ktoś chodzi do kina i po co. Tylko jak ten aktor wygląda.
Naucz się czytać pusty matole, zanim zaczniesz się rozwarszawiać, żal czytać.
I się zamknij, nie mam ochoty słuchać męskiej histeryczki.
Szanuję Twoje zdanie, ale ja od blisko roku jestem.... sama nie wiem... uzależniona? Zauroczona? czasem brzydal, częściej niepokojąco piękny mężczyzna.... Blade Pitty nie dorastają mu do pięt.. dorosła kobieta, a tak oszalała na jego punkcie... ech...ach....:D
Ok, dobrze wiedzieć, ze istnieją co w nim gustują. Choć pewnie to zawsze sie zdarzy.
Jak weszła II Star Warsów do kina miałam 15 lat i zauroczyłam sie Hydenem Christiansenem choć każda moja koleżanka była przekonana, że on jest paskudny.
Dlatego rozumiem i twoje zdanie w tej chwili a ja swojej opinii nie zmienię.
No i ok, każdy ma swój gust:-) jestem w stanie uwierzyć że do mojego pięknego Eddiego możesz czuć wstręt, tak jak ja czuję go na widok Roberta Pattisona. Wtedy odrzuca mnie automatycznie:-) A ma chłop tyle fanek.... pozdrawiam i wesołych Świąt!
masz dokładnie tak jak ja, na RP patrzeć nie mogę, a właśnie wróciłam z LM i rzuciłam się sprawdzić, kimże jest ten piękny młodzian z cudnym głosem:) ale mnie się zawsze podobał taki typ urody...
high five! ja tak samo, RP jest dla mnie obleśny, ale potrafię zrozumieć, że komuś może się podobać, czasem też mu się zdarzy wyglądać korzystnie.A Eddie jest cudny i ma świetny głos. No ludzie dajcie spokój , jeździcie tak po Eddiem jakbyście brzydszych ludzi nie widzieli. No spójrzcie tylko, przecież on jest piękny: http://img2.timeinc.net/instyle/images/2012/WRN/122612-Eddie-Redmayne-623.jpg
a usta są boskie, z chęcią bym się zamieniła ;D i piegi . A to że wygląda na młodszego o 10 lat niż jest, to chyba dobrze, no nie?
http://25.media.tumblr.com/tumblr_lznl4dJmen1qldboho1_1280.jpg
Eddie ma dosłownie całą twarz w piegach:)
A ja żyłam w przeświadczeniu, że Hyden Christiansen to na prawdę wyjątkowo przystojny mężczyzna. Nie wyobrażam sobie nazwać go brzydalem, w życiu, prędzej język by mi odpadł! Widząc Twój wpis eowine przetarłam oczy z niedowierzaniem!
Aha.... no ja żyłam w przeświadczeniu, że mam skopany gust, bo miałam świra na punkcie Hydena.... Dla mnie to był ideal na tej Ziemii a kolezanki kiwały głową z politowaniem.
Hahaha, wychodzi na to, że piękno to na prawdę pojęcie względne. Jedno jest pewne, mamy bardzo podobny gust ;)
Po prostu wiesz to była moja pierwsza miłość od pierwszego wejrzenia :D
Jest 15 maj 2002 roku siedze sobie w kinie na Star Warsach -Ataku Klonów z kolezanką-sąsiadką i w 5 minucie filmu widze Hydena.... i po całym filmie...Już tylko patrzyłam gdzie on sie na tym ekranie znajduje:D
Ja tak mam do tej pory jak widzę na ekranie Jamesa McAvoy'a czy Edwarda Nortona bo Christiansena widuję w filmach prawie nigdy. Co do Gwiezdnych Wojen miałam podobnie, gdy byłam na "Zemście Sithów" z bratem. Rozumiem Cię doskonale ;)
Na Zemste Sithów to ja już poszłam z najlepszą przyjaciółką jako zagorzały fan XD
A Christiansen to chyba w tym 2005 roku na Architekturę poszedł...ale nie jestem pewna. Bo coś tak mówił, że zarobił trochę i nie chce już w tym showbiznesie siedzieć.
Z resztą on nie miał tam przyszłości...po dwóch złotych malinach.
Chyba dwa lata temu widziałam go w Jumperze jak mnie brat namówił byśmy to oglądnęli.
Ja mam oko na "Pierwszą stronę" bo film wydaje się całkiem przyzwoity. Szkoda, że Christiansen nie będzie dalej grał, ale masz rację, przyszłości niestety nie miał, choć uważam, że dobrą karierę robią i tacy co są dwa razy mniej utalentowani, ale z tym się chyba każdy zgodzi bo w branży muzycznej jest tak samo.
Wydaje mi się, że po prostu miał mniej szczęścia.
Nie o to mi chodzi, że był to jakiś wybitny talent, ale radził sobie w miare skoro dostał złotego globa za "zycie jak dom".
Widać nie miał tych znajomych co trzeba i tyle. Ale własciwie nawet dobrze dla niego.
A wg mnie ma coś w sobie :-) 30 lat na karku a nadal wygląda jak 16 chłoptaś i ta jego smutna mina...
P.S. Z wyglądy Nie podoba mi się bynajmniej ;)
Nie dziwię Ci się :)
Dla mnie wielu aktorów jest paskudnych, a niektóre laski uważają ich za super przystojniaków...:-) Np. M. Macfadyen...
Wiesz ja tez mam specyficzny gust jak np. ten Hyden Christiansen (szkoda, że beztalencie), dlatego dociera do mnie są bardzo skrajne gusta.
Jednak jak coś za bardzo rzuca się w moje oczy to muszę to powiedzieć. Ten gościu np. tak bardzo mi się nie podoba, że do dziś przeżywam ,że zniszczył mi "Nędzników".
Choć może w kinie jak zamknę oczy da się go choć posłuchać.
Jak byłam w kinie by na niego nie patrzeć zamykałam oczy. Ale przynajmniej jako jeden z niewielu potrafił śpiewać.
Empty Chairs and empty tables jest jedną z piekniejszych piosenek tego musicalu, na pewno poradził sobie wokalnie oczywiscie gorzej niż Michael Ball ale grać to on...no nie wiem może dwóch scenach był przekonujący.
Ale co z tego jak się patrzeć nie dało.
Zgadzam się. Nie wiem co w nim takiego płeć żeńska widzi ale jak dla mnie to ma strasznie zje...y ryj... Ryj bo twarzą nie można nazwać co coś co szpecą jego odrażające usta. Z wyglądu przypomina dzieciaka z watą w pysku, co dopiero wyszedł od dentysty.
Ja uważam, że Aaron byłby o wiele lepszym Marius'em. Ponadto Aaron grający Enjorlasa miał jedną z najbardziej wyrazistych postaci w filmie. Aaron jest znacznie przystojniejszy od Eddie'go. Nie podobał mi się Eddie w roli Mariusa. Był strasznie deneruwjacy, momentami sztuczny. Aaron był wyluzowany i było to doskonale widzieć. Uważam iż aktor grający Marius'a był najgorszym aktorem w filmie.
http://24.media.tumblr.com/ba546ffa4ea04448a41606ddddd10f1a/tumblr_mioo6cuqTL1qg glt0o1_500.jpg
hahahha, Aaron jako Marius i Eddie jako Enjorlas ;D
Zgadzam się ze wszystkimi na temat Nędzników. Bynajmniej irytujący, i po prostu nie dało się patrzeć na niego jak śpiewa... (nie chodzi o głos, ale o twarz)
zgadzam się. jestem świeżo po obejrzeniu Nędzników i moim zdaniem śpiewał gorzej od innych aktorów a poza tym nie mogę patrzeć na jego twarz.
Niestety też się dołączam do grupy osób, które nie trawią tego aktora. Nie umniejszam jego zdolności aktorskich, ale ma w sobie coś co sprawia, że chce mi się wymiotować;P Dla mnie jest okropny, obleśny i odrzuca mnie na sam jego widok. Tak jak napisał ktoś powyżej za każdym razem kiedy w Les Mis było zbliżenie na jego twarz zamykałam oczy i odwracałam wzrok. Do tego jego śpiew. Jak dla mnie śpiewa jak kastrat:/ To chyba jeden z nielicznych bogu ducha winnych aktorów który wzbudza we mnie tak negatywne emocje
Dobrze powiedziane. Najśmieszniejsze jest to, że nawet moja mama jak wrócila z kina powiedziała: " wiesz nie chcialam mówić ale jeszcze nigdy nie widzialam tak brzydkiego chłopaczka" :D
Uh! Nie dość, ze wygląda jak upośledzony, przerażony, zagubiony dziesieciolatek to w dodatku nie umie śpiewać. Ja rozumiem ze są gusta i gościki i wizualnie może nie być w moim goście, ale to jak przez cała swoją role biedny męczy sie i dreczy zeby zaśpiewać - tego juz za dużo. Miał nieszczęście podpasc mi w moich ukochanych nedznikach dlatego litości nie będzie. Przy każdej piosence wyglada i brzmi tak jakby sie krztusil ślina i miał zaraz wypluc jabłko Adama :( sad so sad
Mariusa mógł grać lepiej Aaron Tveit. Przystojny, dobrze gra i śpiewa. Ale kto by wtedy tak genialnie zagrał przywódcę powstania?
Eddie Redmayne wygląda jak Fernando Torres. Oglądając film dziwimy się, że zakochały się w nim dwie tak ładne dziewczyny. Szczególnie Eponina jest piękna i jakoś...hmm...ciężko jest to zrozumieć.
Trochę nie podoba mi się jego barwa głosu, choć nie można powiedzieć, że fałszuje. Ale jak jest jakiś w miarę wyższy dźwięk, to gość robi się cały czerwony i wygląda jakby to była końcówka jego skali głosu.
Różnicę widać, kiedy Eddie i Aaron śpiewają Red anb black. Ten drugi na luzie, wysokie dźwięki jedzie, a Eddiemu prawie usta wybuchły.