Nie mogę po prostu patrzeć na jego grę- od razu odrzuca.
jest naprawdę dobry w tym co robi,a do tego niesamowicie intrygujący....pasuje do ról w jakich jest obsadzany.
Moim zdaniem jest brzydki i rzeczywiście dość irytujący. W telewizyjnej "Elżbiecie I" przyprawiał mnie o ból zębów. :D
Dobra, cofam to. :P Irytował mnie wszędzie, aż dziś obejrzałem "Mój tydzień z Marilyn" i uważam, że jest w tym filmie uroczy, więc muszę zmienić o nim zdanie. :P
Phi, dokładnie. W sumie nie widziałem go w żadnym innym filmie (choć filmweb mi mówi, że grał w Kochanicach Króla, no ale kompletnie go nie pamiętam), ale w 'Marilyn' był bardzo fajny i ładny (przede wszystkim ;p). Choć i tak Michelle skradła ten film, który swoją drogą zbyt kapitalny, niestety, nie był.
Ja go widzialem trzy razy w kostiumie z epoki Tudorow ("Kochanice krola", "Elizabeth: Zloty wiek" i telewizyjna "Elżbieta I"), no i w "Uwikłanych" - i wszędzie mnie wkurzał. A najbardziej w "Elżbiecie I". :P
No i nie podobał mi się, a tutaj jest rzeczywiście ładniutki. :)
To zależy od upodobań, bo mi na przykład bardzo się podoba i zobaczenie go na ekranie od razu sprawia mi przyjemność. Ma bardzo intrygującą urodę i sposób grania, który mi osobiście ogromnie przypadł do gustu.
To chyba dobrze, że wzbudza tak skrajne emocje - to znaczy, ze jest nad czym dyskutować. Mnie w żadnym wypadku Eddie nie irytuje, ba, sama jego obecność na ekranie jest elektryzująca. Ma w sobie to "coś", wybija się ponad tłum młodych aktorów - i to wylącznie w pozytywny sposób. Jestem baaardzo ciekawa jego następnych ról :)
Wydaje mi się że albo się go uwielbia albo nienawidzi :D Chociaż ja chyba jestem pośrodku. Jednak muszę przyznać że mi się podoba jego gra. :)