Norton jest bardzo wartościowym aktorem. Ma w sobie coś takiego, co pozwala mu na granie bardzo różnorodnych postaci. W każdym filmie używa innej mimiki, nie powtarza się, potrafi diametralnie zmienić się fizycznie, ma elektryzujący głos i talent do wyboru dobrych filmów.
Jednak najbardziej chyba cenię go za to, że nie pcha się na siłę na pierwsze strony gazet, nie jest typem gwiazdora, potrafił nawet odrzucić rolę w filmie"Szeregowiec Ryan", który okazał się komercyjnym sukcesem. Po prostu skromny facet, który robi swoje.
Dla mnie jest jednym z najlepszych współczesnych aktorów. Jak kameleon przeistacza się w kolejne postacie, jak napisałeś. Istny talent.
Wystarczy obejrzeć "Lęk pierwotny", "Podziemny krąg" czy "American History X".
Drugim takim wszechstronnym jest dla mnie Gary Oldman. Tyle, że on jest trochę niedoceniony. Może to się zmieni wkrótce?