Ma w sobie coś obleśnego i nieprzyjemnego. Zwłaszcza te oczy. Nie znoszę jego ról. Między
innymi z jego powodu nie podoba mi się ta napuszona trylogia o świetlikach i ludziach Mordochu.
Poza tym zero aktorstwa.
Akurat jego gra aktorska jest jak najbardziej na plus, już jako małe dziecko umiał zagrać np w filmie "Wiecznie młody"
W "Wiecznie młody" zagrał siebie. Był zdolnym dzieckiem, jakich w kinie były tysiące. Po wejściu w dorosłość czar takiej osoby pryska i wówczas potrzebny jest profesjonalny warsztat. Chyba że jesteś gotów dziecku przypisać już dobry zawodowy warsztat aktorski...?
No nie powiedziałabym, nie każde dziecko wyciągnięte z ulicy umiałoby tak zagrać...
Dzieci może i było tysiące, ale tylko niektóre z nich się wybiły, bo tu nie chodzi o warsztat aktorski z tym się po prostu człowiek rodzi, tego nie da się wyuczyć, więc dlatego jestem gotowa powiedzieć, że dziecko jest zdolne w młodym wieku zagrać bardzo dobrze, później z wiekiem kształci swój warsztat aktorski.
Wood jest według mnie dobrym aktorem, niestety większość zna go z roli "Władca pierścieni" gdzie, no nie mógł się w niej wykazać ponieważ ogólnie rola Frodo była taka nijaka...natomiast rola w " Hooligans" "Maniac" czy "Wilfred" super.
A ja mam wrażenie, że to nie rola Froda była nijaka. To Elijah w tej roli był nijaki... On jeden z całej obsady nie tyle mi się nie podobał, co irytował mnie... IMO słaby aktor.
Przynajmniej wiem, że nie trolluję, bo ktoś ma także o nim negatywną opinię. Na drugim biegunie stoi Sean Astin, która jest dla mnie "tym lepszym". Lubie go na ekranie.
A ja uważam, że to rola Froda była nijaka. Elijah miał za zadanie grać nieśmiałego, przerażonego brzmieniem który niesie hobbita, który przez większość czasu kryje się za plecami Sama:/ Ja tam lubię trylogię WP - jest pełna ciekawych, wyrazistych postaci przy których Frodo był wręcz nijaki. Elijah Wood umie grać - zgoda nie jest to aktor na miarę Oscara, ale określenie "zero aktorstwa" - to jak dla mnie spora przesada. Elijah wiernie oddał Froda - a że kogoś denerwuje ta postać, to już nie wina aktora. Poza tym w "Wilfredzie" Elijah zaprezentował nam zupełnie coś innego niż dotychczas. Nie gra już wiecznego męczennika, ale zabawnego faceta, który stara się zrozumieć otaczającą go rzeczywistość - ja go kupiłam w całości w tym wydaniu i niemal zapomniałam, że to śmieje się z naszego kochanego Froda;)
Tak więc: moim zdaniem facet umie grać. A jeśli chodzi o Seana Astina to mnie niczym nie zachwycił - we władcy było wielu lepszych aktorów. Stawianie go na "przeciwległym biegunie" w stosunku do Wooda to jakaś pomyłka - akurat według mnie obaj grali na porównywalnym poziomie. No, ale to tylko moja opinia oczywiście;)
jako dziecko podziwiałam go jak on też był wtedy jeszcze dzieckiem, naprawde umiał stworzyć klimat w każdym filmie i było w nim coś niezwykłego a teraz stracił urok bo myśle, że próbuje być kimś innym, po prostu nie jest sobą, on jest bardzo delikatny z natury i intelignetny ale widocznie teraz producenci wymgają czegoś zupełnie innego (przede wszystkim u dorosłych) a on sie w tym nie odnajduje, pogubił sie, powinien przystanąć na chwile, odpocząć od tego żeby nabrać dystansu i zastanowić sie co dalej, w którą strone zmierzać i skupić swoją energię na danym celu, w końcu aktor nie może być dobry w każdej roli, potrzebna jest jakaś specjalizacja ale on wybrał niewłaściwą, nie pasującą do niego i sie w tym zwyczajnie męczy a to widać na ekranie, może gdyby ktoś mądry nim pokierował to w końcu trafiłby na właściwe tory i tego mu życze bo jednak talent ma
I to mówi gość z gwiazdą Davida w Avatarze jak fan, filosemita lub Żyd nie lubisz Elijaha? A on jest przecież Żydem więc to mnie zastanawia.
Niech cię nie zastanawia. Nie lubię jego aktorstwa. Sandlera wprost nie cierpię, a też Żyd.
mam to samo zdanie o tym leszczyku, co nie zmienia faktu że jednak czegoś sie dorobił, ale też ni zmienia faktu że wygląda jak mały pedałek
Własnie rola we WP sprawiła, że czuję do niego niechęć. Omijam filmy z jego udziałem. Zawsze omijałem filmy z Omarem Sharifem, z Burtem Reynoldsem, teraz z nim.
Hmm zgadzam się ale też muszę przyznać rację tej osobie co zaczęła dyskusje: wkurzają mnie jego oczy. Ma taki przenikliwy wzrok.... Jak dla mnie. Zresztą mi nie przeszkadza ze gra taka rolę w sensie Forda. On mi się wydaje sympatyczny. Ale stwierdziłam z moim kuzynem ze wygląda jak porcelanowa lalka... Ma bardzo jasną karnacji i w ogóle jest taki w pewnym sensie delikatny. ... Ale ja go uwielbiam i juz! Choć gdyby grał rolę zawadiackiego żartów niska było by dobrze ;-)