To ona nie jest kobietą? Według definicji słownikowej, biologicznej i w każdej innej kategorii znaczeniowej ta osoba to kobieta. Semiotyka zaczęła wyprzedzać pragmatykę? Zaczęła tytułować się Elliot ale to wciąż ONA. To że kobieta zacznie mieć męskie imię nie oznacza że to mężczyzna. Co mam zrobić z moimi płytami DVD gdzie w opisie wyraźnie stoi (ups!) Ellen. Teraz listy płac w każdym filmie będą poprawiane? A co ze słowem drukowanym? Przyjdzie tęczowa policja i będzie paliła płyty DVD z Ellen w obsadzie? A co z gazetami? Tymczasem montuję skrytkę z wydanymi płytami DVD, gdzie w obsadzie wciąż widnieje Ellen. Nie ugnę się i nie zdradzę umiejscowienia skrytki przed tęczową policją nawet podczas tortur (nawet tak wyszukanych jak plakat Majkela, który kochał dzieci miłoscią (nieudowodnioną) nieodwzajemnioną z rodziny Adamsów).
Dziękuję za zakwalifikowanie mnie do zbioru ludzi. Stety/niestety musisz się liczyć z tym, że jako człowiek (oczywiście skrajnie zmanipulowany przez wiadomo jakiej maści wpływy) podejmuję wyzwanie interpretowania faktów po swojemu. Eh (tak, przez samo H), zapłakać można nad mym marnym losem. Oto znana osoba robi sobie jaja z ludzkości i teraz uwaga - ląduję po ciemnej stronie mocy - nie akceptując tych jaj. Wciąż nie rozumiem, co ma do mojej wypowiedzi znajomość transpłciowości. I co ma do tego rok 2020? Jeśli wiem czym jest transpłociowość i głośno protestuję przeciw takim akcjom - akcjom, w których obrażają moją wrażliwość, inteligencję (tak, tak - wiem - tu możemy mieć różne spojrzenie) i kreowany jest pogląd widzenia świata, w którym każda osoba z określonym zasięgiem medialno finansowym jest w stanie nazwać siebie w dowolny sposób to nazywany jestem h,m... problematycznym Ehem :) Serio? Nie możemy odróżnić g..na od czekolady?
A może właśnie wiedzą? Transpłciowość to dla mnie pewna odmiana postawy życzeniowej, w której ludzie mylą to "jak jest" od tego "jak chcą aby było".
Jprdl Gościu jest coś takiego jak alias. Jak zobaczysz Ellen to będziesz wiedział o kogo chodzi. A jak masz problem z zapamiętaniem to użyj flamastrów córki/syna. Jak zmienisz nazwisko lub imię to też idz i płacz że nie wiesz co z tym zrobić.
Eh ludzie złoci, to że ktoś udaje że jest kimś innym, nie znaczy że każdy ma udawać razem z nim. Lewica taka wolnościowa, taka tolerancyjna.. dopóki się myśli tak jak oni.
Wygoogluj sobie różnicę między płcią biologiczną i kulturową, bo brzmisz jak ostatni idiota który sprzeciwia się gronu naukowców z całego świata i myśli że wie lepiej od nim kto jest kobietą a kto facetem XD
Andersen napisał taką ładną i mądrą bajkę pod tytułem Nowe szaty cesarza. Puenta jest taka, że łatwo dajemy sobie wmówić pewne rzeczy byle nie wyjść na głupców i bezmyślnie podążamy za innymi... Widzę tu analogię do obecnych czasów. Ciekawy jest też eksperyment Ascha...
A tymczasem pozdrawiam Panią, Pana, Was... kimkolwiek się czujecie :-)
A to "grono naukowców" to są biolodzy, lekarze, lub ktokolwiek zajmujący się nauką EMPIRYCZNĄ, czy znowu jacyś socjolodzy, psycholodzy i filozofowie, którzy mogą sobie bajdurzyć dowolne opowieści a ich "wartość naukowa" jest oceniana nie przez recenzentów naukowych periodyków, tylko przez instagramowych hipsterów?
No dawaj, jakie konkretną literaturę naukową możesz przytoczyć? Eseje, blogi i książki ludzi, którzy nawet nie stosują metody naukowej?
Dobrze, że nie zaczęła czuć się wcieleniem Kleopatry, bo wtedy wypadałoby mówić do niej czcigodna królowo ;-) Takie czasy nastały, że jakiś Janusz włoży pończochy i szpilki, powie, że czuje się Grażyną i trzeba mówić per pani do niego bo inaczej guuupi i zacofany jesteś. Ja nie nadążam. Płci już "postępowcy" wymyślili kilkanaście i pewnie za parę lat liczba się zwiększy. Obawiam się nawet, ze pójdzie to dalej - jak ktoś będzie czuł się koniem to znaczyć będzie, że jest koniem i basta. Świat zwyczajnie zwariował. Brać muzułmańska przyjdzie i naprostuje wszystko.... Taki finał będzie.