No dobra rozumiem, natura ma wady, Pani "Elliot" ma damskie ciało ale czuje się na umyśle na faceta. Już pomijając kwestię czy powinno się w takim przypadku brnąć w jedną czy drugą. Co powstrzymuje taką osobę od wyglądania po prostu... normalnie? Męskie rzeczy nie pasują do kobiecej formy ciała, ok może pomijając bluzy, wiadomo. Z kolei damskie nie pasują do męskiej. Ma ładne kobiece ciało, niech się interesuje czym chce, umawia z kim chce. Ale po cholere pakować w siebie jakieś leki i obcinać se cycki? Z ładnej osoby, dobrze prezentującej się wizualnie, zrobiła z siebie manleta wyglądającego jak prawiczek, którego zagłodzono na śmierć. Co tymi ludźmi steruje? Chyba atencja.