Dokładnie dziś rocznica urodzin. Gdyby dożył, mieszkał by sobie w jakiejś rezydencji. Tak, jest (dla wielu) legendą. Nie to, że niby dobrze że nie żyje, ale jak się stało, to się nie ODSTANIE... W końcu jest przez to lepiej pamiętany. Taak..
Nie jest mi się wydaje do końca wyjaśnione, ale zmarł w wyniku przedawkowania albo zmieszania leków...
Polecam dokument "The Last Days of Elvis", leci czasem na E!
Elvis był przez wiele lat uzależniony od przeróżnych lekarstw, przede wszystkim od pobudzających (oraz antydepresyjnych i nasennych), z którymi po raz pierwszy zetknął się w czasie służby wojskowej w Niemczech. W 1973 roku po rozwodzie z żoną Presley zaczął intensywnie koncertować i chcąc utrzymać mordercze tempo życia przyjmował coraz większe dawki leków; nasennych na noc, pobudzających na dzień, jak również wiele innych, np. przeciwbólowe. Z tego powodu, a także przez upodobanie do nadmiernego spożywania bardzo kalorycznych posiłków, w ostatnich latach życia był bardzo otyły. Zmarł na atak serca 16 sierpnia 1977 w Memphis.
źródło www.wikipedia.pl