Tak patrzę na to forum to myślę że trochę za dużo tu rozkmin w stylu "czy eminem pojechał polaków i żydów" i "który rap jest leszy polski czy zachodni?" a za mało o samej muzyce Slima. Ja sam uważam go za jednego z lepszych raperów mainstreamu. Na co dzień słucham takiego undergroundu że nawet w amerykańskich stacjach radiowych prowadzący audycje hip-hopowe o nim nie słyszeli, ale akurat Ema lubię sobie zapuścić. Głównie ze względu na oryginalność i chore pomysły, no i ma niezłe flow i ponadprzeciętną technikę. Więc pytam jaką płytkę Slima uważacie za najlepszą?
Ja myślę że najlepsza to "The Marshal Mathers"- storystelling "Stan" to świetnie przemyślana opowieść, "The Real Slim Shady" to mistrzowski benger, a "The Kids" świetnie dopełnia chory klimat płyty.
Zaraz za Marshalem plasuje się "The Slim Shady LP" oficjalny debiut Ema. Klimat jest surowszy, mniej hiciorów, ale tyle samo treści, są poryte historyjki, troszkę refleksyjnej nutki, może gdyby bity były ciut lepsze to postawiłbym tego long playa na najwyższej półce.
A wy który album uważacie za najlepszy?