Widziałam większość spektakli we wrocławskim Teatrze Współczesnym, ale żaden, nawet "Historia Jakuba" (w której Lubos był świetny) nie zrobił na mnie takiego wrażenia. A Eryk Lubos po prostu przygniótł wszystkich. Absolutnie genialna kreacja. Teraz już nie potrafię wyobrazić sobie Alexa inaczej, niż pokazał mi go Lubos. Wulkan energii i niewiarygodna autentyczność- to w nim najbardziej mną poruszyło.
Najpierw książka, a teraz spektakl rozłożył mnie na łopatki.
(A tak przy okazji, oprócz kreacji aktorskiej, godna uwagi jest też muskulatura tego faceta ;) )