Będzie Oscar, spokojnie...

Fajnie, że ją doceniają

Bardzo mnie rozczarowała. Lubiłem ją jako aktorkę, ale za to przemówienie na gali ma duży minus. Już nie liczą się umiejętności, talent - PŁEĆ ma się liczyć, rasa, parytety pier**lone. Ch w d inclusion rajderowcom.

Ty mi lepije powiedz Dlaczego Emily Watson , która zagrała role życia, i jedną z najlepszych ról kobiecych w historii w filmie " przełamując fale" została olana przez akademie, by oscara otrzymała Frances, za parę minut gry na erkanie policjantki bez specjalnego woow?

A dlaczego ja mam cokolwiek mówić ? Fakt, dość emocjonalnie kibicowałem Frances wtedy, w czasie posta, ale to tyle, wygrała to wygrała, fajnie. Była wtedy świetna. Dziś mogłaby tą zawadiacką manierycznosc trochę zalogodzic bo z deka wywietrzal ten magnetyzm, który kiedyś porywał i troszkę przesadza w dozowaniu.

Wracając do Twojej odpowiedzi, to nie bardzo wiem co byś chciał ode mnie przeczytać? Niestety, żeby podjąć taką wymianę zdań na całego , musiałbym znać kreacje Watson. Nie znam, niestety. Znam mnóstwo filmów, ról oscarowych, nie oscarowych, ale jednak złapać na konto wszystkie i je srogo zapamiętać, to no trzeba specjalnych skillsow, czasu i poświęcania.

Więc na bazie tzw. ,,ogólnej,, mogę jedynie odpowiedzieć że takich sytuacji w kinomatografii, a zwięźlej jeżeli chodzi o tą dyskusje ; czyli historię akademii, było mnóstwo. Jak dobra Emily by nie była wtedy... Był czas Hopkinsa za x minut w ,,Milczeniu owiec,, czy też Dench czy Ali co za nim zaczęli grać to już ich nie było, itd. i etc...

Obejrzę film z Watson dla własnego zaspokojenia nawet. Może się naprawdę okazać że i dla moich kubków smakowych to ona może być moralnym zwycięzca ( ogólnie lubię ją i szanuję warsztat). Ale tak czy siak nie zmieni to tego, że rola FMD z ,,Fargo,, jest bardzo znacząca, dobra i przede wszystkim - definiująca ją aktorsko, co nawet działa pozytywnie dla niej teraz.

Znaczaca: Bo była nieodzownym łącznikiem osi filmu Coenów, elementem spójnym.

Dobra: Bo była w tym co robiła na ekranie naprawdę dobra, naturalna i prawdziwa. Taka jaką ją odbił scenariusz.

Definiująca: Bo ta rola pokazuje, jak ktoś chciałby zarzucić dzisiejszej Frances wtórnośc, manierycznosc i tą taką nabuzowaną minę na zaciśniętej brodzie i ruszającymi się biodrami podpartymi nadgarstkami,to ta rola pokazuje właśnie, że ona potrafiła inaczej i zresztą pewnie dalej potrafili...

Polecam ten film, dla mnie to najlepszy film Larsa :) .

To zawsze trudno zdecydować, bo aktorstwo nie jest tak wymierne, jednemu podoba się ten/ta, innemu tamten/tamta, widzów miliony, gustów podobnie, a nagrody to już w ogóle trudno przewidzieć, ale ona w swoich rolach jest bardzo dobra, a kto powinien ile oskarów dostać to już mi w sumie wisi, nie jest to mój największy problem

Nie ukrywam, ze też mi się jej gra bardzo podoba