Ojej, nie wiedziałam, że rozpętam taką burzę ;]
Tu się zgodzę z Tobą- kwestia lubienia czy nielubienia nie ma nic do rzeczy. "dobry aktor" to nie przystojny, sympatyczny facet bez nałogów tylko KTOŚ KTO DOBRZE GRA, bez względu na to, jaki jest prywatnie i jak wygląda...
a Oldman JEST genialnym aktorem!
Heh, nieźle powiedziane. Jestem zbity z tropu, przyznaję... Odpowiem tak: można w miarę obiektywnie stwierdzić, która zupa... Eeee... Rola jest bardziej profesjonalnie zagrana, fakt. Ale profesjonalizm to nie wszystko. Oprócz zestawu min i gestów, trzeba jeszcze mieć to coś, co zmienia strojenie min i gestów w aktorstwo. To coś, co określiłbym jako umiejętność nadawania swym postaciom charyzmy. A to, czy charyzmę czujesz czy nie to już kwestia gustu jest. Ja charyzmy w postaciach Oldmana za dużo nie widzę (może poza "Leonem zawodowcem"). Po prostu nie trafia do mnie. Podobnie jest z np. Russelem Crowe'm - wiele osób zachwyca się, jaka to charyzma bije od Maximusa w jego wydaniu, a ja jej zwyczajnie nie czuję.
I jeszcze w kwestii zup... Czy aby na pewno można to stwierdzić? Jest wiele stylów gotowania i wiele stylów aktorstwa, jak obiektywnie stwierdzić, który styl jest lepszy? Jeden lubi ekspresywny styl Daniela Day-Lewisa, drugi spokojny i stonowany styl Michaela Caine'a. I kto ma rację?
Pozdrawiam
spokojny i stonowany styl Caina?
Get Cartera chyba nie oglądałeś ;)
co do charyzmy sie zgodzę - Rogera Moora można oglądać w nieskończoność choć aktor z niego mierny, a jego gra aktorstka polega właściwie tylko na unoszeniu brwi
od Oldamana moim skromnym zdaniem charyzmę czuc na wiorst parę
czy w rolach drugoplanowych, jak w 5 elemencie :) czy tez w epizodach potterowskich nawet
a Al Pacino aktorem wielkim był
Hi, Hi. Ale dym wznieciłeś tym porównaniem - "dla płci pięknej". Oj dostanie Ci się i z mojej strony. No cóż Oldman jest moim ulubionym aktorem od wielu, wielu lat (jakieś 8?) nie kojarzę go wcale z rolami w Batmanie czy Potterze jak większość młodych forumowiczów. Oldman jest bez wątpienia aktorem tyleż charyzmatycznym co charakterystycznym, jego styl aktorstwa nie wszystkim odpowiada, co jest dla mnie zupełnie zrozumiałe. Co do jego urody to jest to kwestia zupełnie dyskusyjna, w opini wielu kobiet jest wręcz paskudny. Co mnie w jego fizyczności pociąga? Usta, panowie i panie, USTA! Bosko ironiczne, wąskie, wykrzywione, dziwaczne (czy on kiedyś nie dostał po ryju i nie została blizna?) nadają jego twarzy tego dziwnego charakteru. Nie będę sie kłóciła czy Oldman dobrym aktorem jest czy nie. Oscar? Po co mu Oscar? Dla mnie wystarczy kilka jego słów z "Draculi", z "Wiecznej miłości", "Leona Zawodowca", "Sida i Nancy" czy "Krwawego Romeo" i wymiękam (filmy według kolejności najulubieńszych). Może wzniecę też jakiś mały dymek i powiem Al Pacino dobrym aktorem był!
"czy on kiedyś nie dostał po ryju i nie została blizna?"
Nie musiał "dostać po ryju"... ja ponad 17 lat temu spadłam z łóżka i została mi blizna na ustach...:lol: (- taka mała dygresja od tematu...;p
Zgadzam się ze Sqrchybyk'iem! Bardzo trudno jest obiektywnie stwierdzić, który aktor jest lepszy! Według mnie jest to możliwe jedynie w przypadku kiedy musimy wybrać między naprawdę dobrym aktorem a zupełną miernotą! W przypadku dwóch aktorów na podobnym poziomie, jest to raczej niemożliwe... po prostu każdy kieruje się własnym gustem i choćby bardzo tego chciał, to sobie tego w mózgu nie wyłączy! Dlatego nagrody filmowe uważam za miły akcent, ale bez jakieś większej wartości!
Co do poruszanych kwestii "seksistowskich"... otwarcie przyznaję, że o wiele bardziej cenię sobie aktorów, niż aktorki (zresztą tak samo jest np. z muzyką)! Jednak wygląd nie ma tu żadnego znaczenia, bo co z tego, że ktoś jest ładniutki, jak aktor z niego mierny?;)
Aha, i osobiście uważam, że najlepsi zawsze są niedoceniani! Ja np. uwielbiam Piotra Wawera i uważam, że jest po prostu genialny! A nigdy nie zagrał nawet jakieś większej roli...;(
Prawda jest taka, ze z tymi nagrodami jest cos nie ten teges;/ Nagradzaja filmy robione na pokaz, np. taki Wladca Pierscieni. Jestem ciekaw dlaczego taki Leon Zawodowiec nie dostal oscara ani zadnej waznej nagrody, tak samo Gary za role Stansfielda i Jean Reno za wlasnie Leona. Oscary nie sa wg mnie zadnym, ale to zadnym wyznacznikiem jakosci. Takiem Johnowi Williamsowi daja nominacje chyba doslownie co rok! Oczywiscie robi on dobra muze, ale Hans Zimmer jest duzo bardziej utalentowany, a tez nie w pelni doceniany, pewnie daltego, ze jest Niemcem.