Geoffrey w "Zatrutym piórze" zagrał mistrzowska rolę. Oczywiście rola Barbossy to swoja drogą. Jednak po obejrzeniu "Quills" jestem pod jego wielkim wrażeniem. Naprawdę pasują mu takiego typu role. Czarne charaktery :) Co wy o tym sądzicie?
Myślę, że Geoffrey Rush to (dla mnie oczywiście) przede wszystkim markiz de Sade. Również uważam, że Barbossa
był świetny jednak to dwie zupełnie różne postacie, które chyba trochę trudno porównać.I to on powinien dostac Oscara nie Russell Crowe, oczywiscie "Gladiator" złym filmem nie jest jednak uważam, że "Gladiator"nastawiony jest trochę na "trzaskanie kasy", a "zatrute pióro" to film z pewnością nie dla każdego, ale to tylko moje skromne zdanie:)
dla mnie to co zrobił Rush w "Zatrutym piórze" jest szczytem aktorskich możliwości. nie ma, moim skromnym zdaniem, lepszego aktora. Rush zachowywał się jak opętany- on nie grał- ta rola chyba całkowicie go pochłonęła.
Właśnie obejrzałam Zatrute pióro po raz pierwszy.Ten film jest jak zakazany owoc.Ma swoją tajemniczą aurę,specyficzny,nieco odhumanizowany jeśli można to tak określić kilmat i szczyptę perwersji.Jest świetnie zrobiony i nie cuchnie tandetą.Rush - nie spodziewałam się po nim tego co tu pokazał - coś niesamowitego.
Uwielbiam Rusha, ale nie widziałam "Zatrutego Pióra" :( Bardzo żałuję i jeszcze bardziej chciałabym zobaczyć, ale nikt nie ma.