może i najcichszy z Beatlesów ale za to z największym poczuciem humoru - wystarczy wspomniec o wspołpracy z chłopakami z MOnty Pythona
pozdrawiam fanów.
Bo ja wiem czy to on był najcichszy? Wydaje mi się że to Ringo był bardziej "osunięty w cień" i miał najmniej do gadania w Beatlesach. Bębnił sobie cośtam w kącie i było okej...
Co do poczucia humoru, zgadzam się. Nie wiem czy przebiło Johna, ale w kazdym razie musiało być wielkie :D
Czemu wszyscy tak 'dzielą' Beatlesów?! Nie rozumiem tego, uwielbiam najbardziej to jak śpiewali/ grali RAZEM.. po co ich dzielić, robić rankingi kto lepszy i wiecznie się kłócić który był większy?;/..
Najfajniej było jak Beatlesi byli wszyscy razem.
Ale racja, Lennon i Mccartney to byli liderzy, Ringo ? Coz..... a GEorge ? Czarny Kon, najwiekszy talent........
coz nie mozna ich dzielic...ale mi sie wydaje, ze nawet oni (moze nieswiadomie) sie dzielili...ogladalam wiele "teledyskow" Beatlesow na youtubie. i glownie na kazdym z nich spiewali tylko John i Paul. a George tylko stal i brzdekal na gitarze, i bylo widac, ze chialby pospiewac...a pzreciez jak by nie patrzec to wlasnie on mial najwiekszy talent...
P.S. ale i tak nie moge zaprzeczyc, ze razem byli najlepsi:)
Największy talent? Każdy z nich miał największy talent. A George był najlepszym muzykiem, to owszem.
A ich poczucie humoru równa się Monthy Python'owi. Wystarczy obejrzeć A hard day's night i Help. A najśmieszniejszy był chyba Ringo.
Zgodzę się z Tobą. Każdy z nich był inny, ale każdy z nich miał wielki talent.
Mi też się wydaje, że Ringo był najśmieszniejszy.