Dla mnie ten kompozytor jest po prostu dyskryminowany, prawie co roku daje muzykę na oskara a dostał TYLKO RAZ. Pamiętam Social Network i nie kojarzę rzadnej muzyki, rzadnej. O Jezu Jezu.
Znając tych geniuszy od Oskarów to też pewnie wszystko dadzą filmowi o Facebooku, kolejna porażka, te nagrody schodzą na psy.
Zawiedliśmy się na globach, ale liczymy na oskary.
CHOCIAŻBY ZA KAWAŁEK TIME z Incepcji :) Chociaż oscar w jego wypadku faktycznie się należy, ale nie wyrządzi zadanych przez Hollywood ran. Widziałem 23 filmy do których komponował muzykę, rozpoznam jego geniusz max po 60s słuchania utworu.
Obejrzę pewno i jeszcze ze 100, ale jeśli w tym roku nie dostanie oscara to zwątpię w wiarygodność i prestiż Oscarów.
Fanboye, błagam Was, odrobinę obiektywności. Chcielibyście żeby Hans wygrywał co roku, a tak naprawdę pewnie nie słyszeliście większości kompozycji, z którymi przegrywał w Oskarowych eliminacjach...
Dostał Oskara za "Króla Lwa" - brawo, zasłużył. A że nie zdobył statuetki za inne dokonania, które również prezentowały wysoki poziom (Gladiator, czy TTRL chociażby), to TRUDNO, niejednokrotnie o wiele lepsi, czego najwięksi fani Hansa zauważać albo nie chcą, albo nie potrafią. Wiele było w historii muzyki filmowej wybitnych, ponadczasowych kompozycji, które nie dostały Oskara, na przykład Vangelis za "Łowce Androidów", Poledouris za "Conana Barbarzyńcę", czy nawet Williams, paradoksalnie jeden z największych zwycięzców (wiele wygranych i nominacji) i jednocześnie jeden z największych przegranych, bo brak Oscarów za "Imperium Kontratakuje", "Poszukiwaczy Zaginionej Arki" i wielu innych budzi wieeele wątpliwości. To samo można powiedzieć o osobistościach takich jak Goldsmith, Barry i Morricone. Skoro Zimmerowi należy się więcej nagród niż ma, to ile powinni ich mieć Ci wyżej wymienieni? Sto?