Mam pytanko odnośnie filmu "I'm not there".
Nie wie ktoś kiedy ukaże się on w Polsce na DVD???
Czytam dokładnie gazetę "Film" ale w wydaniu z października była wzmianka tylko o tym, że DVD już jest ale nie w Polsce...
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, ponieważ z niecierpliwoscią czekam na Heatha w roli Boba Dylana:)
Droga Sunshine, dvd z "I'm not there" faktycznie miało już swoją premierę w Stanach i to 6 maja 2008. Z tego co mi wiadomo, nie zapowiada się, ażeby w Polsce film doczekał się swego wydania, przynajmniej na razie. Zobaczymy. Jeśli się nie obrazisz (bo wiem, że chcesz iść na kulturoznawstwo) chciałabym Ci zasugerować, żebyś "przerzuciła" się z "Filmu" na "Kino" ("Kwartalnika Filmowego" Ci na razie nie proponuję, bo jest w nim za dużo odniesień, które wydają się znajome kulturoznawcom i filmoznawcom, więc na to masz jeszcze czas). "Film" to marny produkt na rynku wydawniczym, komercyjny, byle jaki, mało rzeczowy, posługujący się banalnym językiem, nudny, nie obiektywny i w dodatku nie poddający odpowiedniej analizie filmów. "Film" w świecie filmowym traktowany jest na równi z "Popcornem". To takie filmowe "Bravo" ;) Polecam Ci lekturę "Kina", bo tam rzeczywiście autorzy artykułów wiedzą co robią :)
Pozdrawiam!
aha, jeśli będziesz miała jakiekolwiek pytania związane z kulturoznawstwem (np. o co pytają podczas części ustnej, pisz śmiało)!
Aha, swoją drogą rola Heatha w "I'm not there" nie za wielka, ale interesująca! Genialna Cate Blanchett, nijaki Christian Bale ;)
Dziękuję Ci bardzo!:)
Spróbuję się przestawić chociaż czytam "Film" juz od 2 lat...
Zawsze myślałam, że jest to porządna gazeta, chociaż od jakiegoś czasu rzeczywiście staje się coraz bardziej komercyjna i taka jakaś nijaka...
No więc o co pytają na cześci ustnej?:)
Pozdrawiam serdecznie:)
O książki jakie czytasz (spoza kanonu lektur), o filmy, które cenisz (reżyserów, dekady, kreacje aktorskie - do czego się odnoszą), o spektakle teatralne (które najbardziej utkwiły Ci w pamięci), o prądy filozoficzne (które są najbliższe Twojemu światopoglądowi), o magazyny, czasopisma, jakie czytasz (nie powołuj się na "Film"! ;)), o Twój stosunek do postmodernizmu, o to kogo ze współczesnych muzyków cenisz najbardziej i skąd fascynacja właśnie nim (mam na myśli oczywiście takich muzyków jak Webern, Schoenberg, Berg czy Prokofiew itd) itp., czyli w skrócie wszystko to, co obejmuje szeroko rozumianą kulturę (sporo pracy, żeby się do tego przygotować)! ;)
No napewno dużo pracy ale myślę, że jeśli ktoś się tym naprawdę interesuje i to lubi to nie jest aż tak źle:)
A do jakiej klasy lepiej iść do liceum, żeby potem było łatwiej na kulturoznawstwie?
Najlepiej to o profilu humanistycznym, choć kiedy ja zdawałam na studia nie było tak jak teraz, to znaczy, nie liczyło się jakie liceum ukończyłaś i z jakimi wynikami. Liceum to był rozdział zamknięty, bo studia stawiały swoje własne wymagania i nie kierowały się tym, co było w szkole średniej.
A nie wiesz jak jest teraz???
Właściwie zastanawiałam się czy wybrać profil humanistyczny czy lingwistyczny ale z tego co mi wiadomo lepiej jest na humanistycznym więc raczej wybiorę ten właśnie profil.
Mam jeszcze jedno pytanie- czy jest jeszcze jakiś dobry magazyn traktujący o kinie na polskim rynku oprócz "Kina"???
No wiesz, oprócz "Kina" dla kulturoznawców tak naprawdę liczy się tylko "Kwartalnik Filmowy" ;). Zakres tematyczny obejmuje kino polskie i zagraniczne, nie tylko zatem nasze rodzime! Cena zależy od tematu przewodniego, liczby artykułów i ilości "znanych nazwisk" (od 15 złotych do 35 nawet). Aktualny numer (61) jest poświęcony trwogom, lękom i niepokojom.
Muszę zacząć przestawiać się wrzeszcie z "Filmu" bo naprawde od pewnego czasu zaczął mnie męczyć...
Może to głupie pytanie ale czy Heath Ledger jest uważany wśród kulturoznawców za dobrego aktora?
Zadaję Ci tyle pytań bo wiem, że znasz się na rzeczy a tak naprawdę znam mało takich osób:)
Pozdrawiam:):)
Przede wszystkim nie mogę się wypowiadać w imieniu wszystkich kulturoznawców, choć postaram się, żeby moja wypowiedź była jak najbardziej klarowna. W mojej dziedzinie nauki ocenia się przede wszystkim reżyserów i dzieła filmowe, aktorów rzadziej, chyba że są to ikony filmu, które mają za sobą kilkadziesiąt lat pracy twórczej. Kreacjami aktorskimi zajmują się krytycy filmowi, nie kulturoznawcy (choć po ukończeniu studiów masz poniekąd takie kwalifikacje, musisz iść dalej w tym kierunku). Ledger doceniony był za rolę w "Tajemnicach BM" i w "Candy", choć ten drugi uważany był za film niszowy. Doceniony był za potencjał, profesjonalizm, umiejętność wczucia się w opowiadaną przez siebie historię. Widziano w nim wschodzącą gwiazdę, która niestety za szybko upadła. Pośród tych ludzi, których ja znam i z których zdaniem się liczę, Heath uznawany był za dobrego, bo wszechstronnego aktora. Choć popełnił kilka gaf przy wyborze scenariusza (np. "Casanova"!!!), uznawany był za dobrego aktora na długo przed rolą w "Mrocznym rycerzu" :)
Pytaj dalej, o co tylko będziesz chciała! ;)