był taki przystojny, kochałam go, płakałam jak zmarł. był jednym z najlepszych aktorów
których znam. ;*
Ha ha ha ha. A w domciu to wszyscy zdrowi? Twój poziom umysłowy widać po ocenach filmu. Jeżeli dla Ciebie Eragon, Tytanic oraz Mumia to arcydzieła kina to ja nie mam więcej pytań ;D Ile ty masz lat dziewczynko? 14? ;D Pewnie w nocy pod kołderką czytasz porady w Bravo girl jak wytępić wszy łonowe :D Pewnie jakby Ledger zmartwychwstał i Ciebie zobaczył to by znowu kopnął w kalendarz ;D Założę się, że masz 1.600 wzrostu, 80 kg żywej wagi oraz pryszcze na dupie wielkości piłki pingpongowej :D
Był świetnym aktorem , na pewno byłaby przed nim wielka kariera ... no ale cóż na jego miejsce wejdzie kolejny aktor
A co to Lisowczyk trochę przesadziłeś
Cześć Lisowczyk. Ja tu jestem początkujący i wyrobionego gustu filmowego jeszcze nie mam (więc nie porównasz teraz, kto ma "większy" :P), ale na litość: za jakie grzechy atakujesz i szydzisz z kogoś, kto wyżej nikogo swoją wypowiedzią nie uraża? Są postaci tragiczne które fascynują, kino to przecież magia, dlaczego wyśmiewasz, obrzucasz wyzwiskami i próbujesz poniżać kogoś kto ma od Ciebie inny gust czy jest jak sugerujesz w swojej "kulturalnej" replice wyżej młodszy? Wygląd można podziwiać, filmy przeżywać, śmierć aktorów też a miłość już od niepamiętnych czasów ma różne imiona i różne stopnie zaangażowania. Na moje oko taki ładunek szyderstwa i agresji wskazuje na Twoje własne frustracje i problemy z zaakceptowaniem u ludzi odmiennego niż Twój własny gustu. Mnie taka postawa względem drugiego człowieka razi i w żaden sposób nie bawi.
Za to talent Ledgera podziwiam, już postać Feanora i jego matki Miriel u Tolkiena pokazywała, że jeśli włożysz w coś całe swoje serce, poświęcisz wszystko dla tego, co tworzysz, to obojętnie jakie by dzieło nad którym pracujesz nie było, możesz przypłacić życiem taką miłość i zaangażowanie. Zalogowałem się tu przed chwilą, czytając Twój bezpodstawnie agresywny post, bo sądzę, że tu jest miejsce na wypowiedzi różnych osób, w różnym wieku, o różnym guście, wrażliwości i zaawansowaniu w odkrywaniu świata kinematografii. I wkurzają mnie ludzie, czepiający się bezpodstawnie innych, którzy- jak wyżej- nikomu nic nie zrobili. Wkurzają mnie ludzie którzy widzą urojone ździebełko w oku drugiego człowieka, a belkę we własnym chełpliwie (jak wyżej, "Doktor House to przy mnie Werter") heblują jadąc w najlepsze po innych "świetnymi żartami" na poziomie godnym "prawdziwego konesera" który "wie, co dobre". Powodzenia.
"Na moje oko taki ładunek szyderstwa i agresji wskazuje na Twoje własne frustracje i problemy z zaakceptowaniem u ludzi odmiennego niż Twój własny gustu. Mnie taka postawa względem drugiego człowieka razi i w żaden sposób nie bawi." - No to masz problemy z okiem. Może udaj się do okulisty :) Mam demokratyczne prawo robić sobie z tępych bab jaja więc tak też czynię :) Miłość to miłość. Nie wiem do końca czy istnieje, ponieważ jest to uczucie ze wszech miar subiektywne. Każdy to inaczej rozumie i odczuwa. Spytaj się 10 osób na ulicy czym jest miłość to 8 rozłoży ręce i powie że nie wie. Zazwyczaj dana osoba coś tam czuje i myśli, że jest to miłość a może być to co innego. Dla mnie jest to po prostu zwykła kompilacja uczuć i tyle ( przywiązania, przyjaźni, szczęścia, namiętności-fascynacji seksualnej). A już na pewno nie wierzę miłości do aktorów, piosenkarzy, showmanów itd. bo jest to idealizacyjna, urojona fascynacja niedojrzałej osoby. Mój kolega zadał kiedyś mojej koleżance na uczelni pytanie czy kocha swojego faceta z którym mieszka ( była z nim już w sumie chyba 3 lata ). Ona odpowiedziała że CHYBA tak. Mi kiedyś się zwierzyła, że nie jest o niego zazdrosna. Gość ją kocha, to jest pewne ale myślę, że ona całe uczucie do niego (miłość) zwyczajnie sobie wmówiła i tylko darzy go tylko głęboką przyjaźnią. Fakt jest taki, że gość sporo zarabia, utrzymuje mieszkanie a ona tylko studiuje. Tak, tak. Jestem cyniczny ale myślę, że sobie zimno wykalkulowała całą rzecz raczej podświadomie bo ona nie chce sobie robić teraz rozstania jak już tyle czasu z nim mieszka a on ładnie zarabia. Nawet mi się zwierzyła, że nigdy nie uprawiali seksu co w przypadku zakochanej dziewczyny jest nienormalne. Ona się boi ciąży i załamania kariery. Żadna zakochana dziewczyna nie odmówi dostępu do ciała facetowi, którego kocha z wzajemnością :) Powodzenia.
Miłość między kobietą a mężczyzną nie istnieje,to wytwór ludzkiej wyobraźni.Ludzie dobierają się pod względem fizycznym praktycznie,przeważnie jesteśmy z kimś kto nam się podoba,zawsze na początku jest pierwsze spojrzenie na osobę.To wszystko jest już po prostu nudne,niby te miłostki,patrzenie na kogoś kto nam się podoba a kto nie.Osoby które zakładają takie idiotyczne tematy jak autorka,powinny być natychmiast zbanowane za takie głupie i nie dojrzałe treści,widać ze autorka ma z 13 lat i dopiero wchodzi w okres dojrzewania,ale można jej to jeszcze wybaczyć.
nie macie żadnego pojęcia o tej dziewczynie, a tak się na niej wyżywacie, może ona wcale nie miała na myśli, pisząc, że go kochała, takiej prawdziwej miłości tylko to była po prostu przenośnia, może ona uwielbiała tego aktora i to jak grał w filmach, śmierć drugiego człowieka jest smutna, a co dopiero ulubionego aktora, więc wcale się nie dziwię, że płakała, powinniście okazać trochę zrozumienia a nie się wyżywać i pokazywać "jaki to jestem fajny bo poniżę tą dziewczynę i pokaże gdzie jej miejsce", żal mi po prostu takich ludzi i tyle ( to do ciebie lisowczyk)
Też tak mi się wydaje. To ludzie wymyślili tą całą miłość. To wytwór wyobraźni oraz kultury. Prawda jest taka, że istnieją tylko hormony oraz instynkt pierwotny. Nic poza tym.
Z okiem? Jasne, na jednym mam plus, na drugim minus, a na obu astygmatyzm, ale tak ślepy, by przeczyć istnieniu miłości nie jestem. Napisałem wyraźnie, że miłość ma różne imiona- jak Eowina patrzyła na Aragorna, to też widziała w nim swojego bohatera, mimo, że go ledwie znała, też płakała, jak odjechał na pewną śmierć Ścieżką Umarłych. Chłopiec w "Drodze" Hillcoata którą niedawno oglądałem też płakał widząc nieszczęście obcego mężczyzny. Co w tym dziwnego? Oceniając kogoś na podstawie jednej wypowiedzi jako "tępego" wystawiasz sam sobie podobne świadectwo. Komentarz był na temat aktora, wyrażał opinię o nim i w przeciwieństwie do Twojego agresywnego czepialstwa nie na temat i prób poniżania fanki Ledgera nikogo nie obrażał. Powołujesz się na demokratyczne prawa które sam łamiesz atakując autorkę posta, a nie pisząc na temat aktora pod którym autorka zamieściła swoją wypowiedź. Nadal nie bawi mnie ani treść Twojego posta, ani Twoja postawa. Masz swoje prawo do definiowania miłości, ograniczania jej do tego, co sam w życiu widziałeś lub o czym słyszałeś, zdejmowania lub zakładania sobie na oczy klapek, ale narzucanie Twojego zdania innym obrażając i wyzywając ich, sugerowanie że Twoja racja jest "mojsza" a dziewczyna nie ma prawa pisać o aktorze którego ceni w sposób jaki lubi to moim zdaniem przekroczenie dobrego smaku. To nie jest strona 18+ żeby wytykać komuś młody wiek, więc to Ciebie proszę, żebyś w tej sprawie wyluzował.
Jeśli chodzi o historię Twoich znajomych- jeśli im tak odpowiada, to cóż, ich życie, nie idą z tym w marszu z transparentem "mamy patent na szczęśliwy związek", a o białych małżeństwach czy związkach pewnie również słyszałeś. Jednej postaci miłości towarzyszy szacunek, podziw, innej chęć poznawania kogoś, wspólnego przeżywania radości, dzielenia się swoim światem, innej pragnienie bliskości, innej umiłowanie przedmiotów, poczucia bezpieczeństwa, kasy... To naturalne, że występują u różnych ludzi w różnej kolejności, każdy ma swoją wrażliwość, swoje potrzeby i nie sądzę, żeby w tym demokratycznym społeczeństwie o którym pisałeś było miejsce na szydzenie bez powodu z ludzi młodych, starych, leniwych, zapracowanych, piszących krócej czy dłużej... Może autorka dyskusji chciała po prostu zacząć temat, w którym inni fani lub fanki Ledgera napisaliby co w nim lubią? Nie widzę w tym nic głupiego ani niedojrzałego, prędzej czepianie się drugiego człowieka że pisze jak lubi nie obrażając nikogo jest oznaką tego, co Patologia546 tak mocno wyżej krytykuje i chce banować. Nie można było bez agresji i wyzwisk spytać po co zakładała ten temat? Uszanować jej demokratyczne prawo do zakładania takiego tematu, na jaki ma ochotę w sposób, jaki ona i moderatorzy strony uznają za słuszny? Naruszyła któryś konkretnie punkt regulaminu? A co do robienia sobie jaj z innych- jak mawiał Nietzsche, oznaką pogodnej duszy jest umiejętność śmiania się z siebie samego. Pozdrawiam.
Umiem śmiać się z samego siebie ale jestem również złośliwy :) Przeżywasz moje docinki jak małpa okres. Zamiast się adwokacino wypowiadać za kogoś niech udia sama się za siebie wypowiada :) Widocznie jest zbyt tępa żeby na moje szyderstwa odpowiedzieć choćby zdaniem :)
"Żadna zakochana dziewczyna nie odmówi dostępu do ciała facetowi, którego kocha z wzajemnością" Hmm... żaden prawdziwie zakochany facet nie będzie od niej tego wymagał, jeśli nie jest na to gotowa lub z powodów religijnych, czy też jak tutaj zaznaczasz z obawy przed brakiem możliwości dalszego kształcenia się w razie "wpadki" - odmówi... W drugim przypadku akurat masz rację. Widocznie mężczyzna ten ją kocha i w dodatku... łał:) szanuje :):)
Tak:) Mam siedemnaście lat (może to niewiele więcej niż 14 :P) i pewnie jestem naiwna... Ale już niedługo - bez obaw - coraz częściej zderzając się z nieubłaganą rzeczywitością, za jakiś czas pewnie stwierdzę, że to nie była miłość tylko facet cierpiał na impotencję... Mam jednak skrytą nadzieję, że to nie nastąpi :)
A tak już na temat :)) Mając siedem lat byłam zakochana w Robin Hoodzie (tego z serialu... taki brunet :D) i nieziemsko zazdrosna o Marion :D Potem w Leonardzie DiCaprio - a raczej w postaci, którą stworzył w "Titanicu" i co w tym złego? ;)) Przeszło mi:P no dobra... Może nie tak całkiem :D Wciaż mam sentyment do DiCaprio :D na szczęście nie gra jak drewno, więc może nikt mi nie zarzuci, że to cięlęcy zachwyt... Choć kto wie... ;)
Pozdrawiam wszystkich ;) Ale szczególnie Peter_Andrewson (nie wiem czy odmieniać ;) Dla bezpieczeństwa zostawię w formie podstawowej) bo bardzo podoba mi się kultura z jaką się wypowiada :)
Lisowczyka chciałam uprzedzić, że mam w ulubionych "Titanica" co chyba nie działa na moją korzyść :P Ale no jacie.... Naprawdę lubię ten film i nic nie mogę na to poradzić - taka już moja natura ;):) Chce wierzyć, że istnieje coś poza "hormonami i instynktem pierwotnym" :):)
Ano nie pisze się rzadna tylko żadna. Może by tak poczytać trochę a nie same filmy? Tekst drukowany dobrze jest przyswajany przez szare komórki.
Hmm... Dar wiary w nimfy wodne i elfy straciłam pewnie niedługo po tym, jak moja starsza siostra przez przypadek uświadomiła mnie, że Św. Mikołaj nie istnieje - jeden z najsmutniejszych momentów mojego dziecińswa :P No cóż... Chyba się już pożegnam ;)
ej... No ale nie mów mi, że to nie było cudowne uczucie kiedy wszystko cokolwiek zrodziło się w twojej wyobraźni, równocześnie bez żadnych przeszkód i wątpliwości istniało w rzeczywistości :) taa... Miałam się żegnać, ale widocznie
trudno mi się z Tobą rozstać... Kobiety :D A tak poważnie to pa :) Miło było wymienić poglądy na temat miłości, ale lepiej już nie będę z Tobą o tym dyskutować, bo jeszcze mnie przekonasz i co zrobię? ;) Tracąc wiarę w miłość, straciłabym wiarę we wszystko :)
Kurcze! Lubisz "Dennisa Rozrabiakę" :D Jaa też ;)) Gumy do żucia zamiast zębów mnie rozwaliły :P
He he he. Mi też się z Tobą dobrze pisze/pisało :)
Tak lubię Dennisa oraz filmy z kochanym urwisem :D
Dopiero dzisiaj tu weszłam i poczytałam. Dziewczynko ? Hahaha. Chłopczyku, to ,że napisałam 'kochałam' to nie znaczy ,że naprawdę go kochałam. Jak mówię 'Kocham tą książkę.' to też nie znaczy ,że dosłownie jestem w niej zakochana. Wiele dorosłych ludzi płacze z różnych powodów, ja się do nich zaliczam i lubię w sobie tą cechę. Wielu osobom podoba się TYtanic, Mumia i Eragon to nie znaczy ,że mają 13-14 lat. Znasz takie powiedzenie 'O gustach się nie dyskutuje' ? Pewnie nie ,ponieważ z twojej wypowiedzi można wywnioskować ,że zachowujesz się jak prostak ,którym niewątpliwie jesteś. Jeśli tak bardzo interesuje Cię ile mam lat to dziękuję za odmłodnienie ,ale 23 kwietnia skończę równo 19, więc daj sobie spokój z tekstami o Bravo Girl ,które zapewne Ty czytasz skoro wiesz o czym tam piszą. ;D
Przy mnie i tak jesteś gówniarą ;)
19? Łooo...to już nalewkę możesz od dwóch lat na legalu kupować, nieźle :)
To że o gustach się nie dyskutuje, to nie znaczy, że nie miałbym się ponabijać z absurdalności Twoich ocen :)
Idiotko, nie muszę czytać Bravo girl, żeby wiedzieć co tam się znajduje tak samo nie muszę czytać Mein Kampf, żeby zdawać sobie sprawę jakie myśli umieścił tam Hitler :)
No to się nabijaj :) ale filmy mają prawo mi się podobać, a Ty nie musisz mnie obrażać. Titanic oglądałam jako dziecko, do tej pory uwielbiam ten film i nic tego nie zmieni. :) A Heath bardzo mi się spodobał w filmach i nie mogłam się powstrzymać by to napisać.