A to czemu? A, bo serial odniósł sukces, w przeciwieństwie do tych twoich Pierwszych miłości, Majek i srajek?
Bo po twojej twarzy można wywnioskować że nie...Wiesz człowieku jak ty wyglądasz? Idzi do fryzjera...
Nie. Dlatego, że ten aktor nie zagrał w żadnym dobrym i uznanym filmie. Gra tylko dr. House'a- rolę która się nie zmnienia, ciągle jest tylko nadętym bufonem. Śmieszą mnie ludzie którzy mówią, że ma talent- skąd oni niby o tym wiedzą, skoro on prawie nigdzie nie grał? Tak naprawde nic do niego nie mam- dałem 6/10 bo jako House nie jest zły. Ale jeden Hause to zdecydowanie za mało, żeby uznawać go za dobrego aktora. A to że dajesz 9/10 zamiast 10/10 tylko dlatego, że jest brytyjczykiem to albo jesteś zdrowo pojebanym dzieckiem neo, albo to tylko zwykła prowokacja... Nie będe dyskutować z kimś kto nie ma pojęcia o kinie.
michalowski2c podpisuję się pod twoją wypowiedzią...Cieszę się że na Filmweb są jeszcze osoby racjonalnie myślące...Pozdrawiam
"Gra tylko dr. House'a- rolę która się nie zmnienia, ciągle jest tylko nadętym bufonem"
niech zgadnę - widzialłeś 3 odcinki pierwszego sezonu.
Nie, ja na przykład widziałem:
-człowieka w żelaznej masce
-Stuardy (1,2,3)
-Czarną żmije 3
-Lot Feniksa
-Hausa
I uważam że nie popisał się tam jakimiś wielkimi umiejętnościami aktorskimi...
Nie, widział jeden odcinek i skonstatował, że nie grają w nim debile jak w jego Majce i Pierwszej Miłości i teraz psioczy.
Zaraz, zaraz. To, że TOBIE się coś nie podoba, to zaraz muszę ci się podporządkować, a jeżeli nie, to jestem pojebanym dzieckiem neo? To ty jesteś dzieckiem neo. A co w filmografii...? Avatar! Jakiegoś kanadyjskiego debila który umieszcza pontony w filmie dziejącym się w 1912 roku!
Moim skromnym zdaniem w 'Housie' spisuje się świetnie, z kolei drugoplanową rolę, która w istocie potrafi ukazać rąbek jego talentu, jest 'Rozważna i romantyczna'. Laurie idealnie odzwierciedlił postać pana Palmera, rolę tą uznałabym wręcz za genialną :)
Nie mówie, że jesteś pojebanym dzieckiem neo bo lubisz House'a. Mówię, że jesteś pojebanym dzieckiem neo bo piszesz:
,,9/10- Byłoby 10/10, ale, niestety, urodził się w "Wielkiej" Brytanii''. Nie jestem tu żeby Cię obrażać, ale niestety pieprzysz takie głupoty, że wydajesz mi się zwykłym 11 letnim dzieckiem piszącym tylko po to aby kogoś sprowokować. Chciałbym się mylić. A co do Avatara: wiem, może fabuła słaba, ale ten film i tak kopie po dupie i wbija w glebe jak bomba atomowa. (nie) pozdrawiam...
sam pieprzysz głupoty - bo widziałeś JEDNEGO house'a i na podstawie JEDNEJ roli wystawiasz ocenę. gdybyś pomyślał racjonalnie, to doszedłbyś do wniosku, że jeśli oceniasz go tylko po jednej roli, to nota powinna być adekwatna do tego, co zobaczyłeś na ekranie i guzik tu ma do rzeczy to, w ilu filmach ktoś zagrał.
ja mam tylko takie pytanie: dlaczego punkt mniej za bycie brytolem? czyżbyś był anglikofobem? ;)
Nie, po prostu nie toleruję skurwysyństwa. Na czym to skurwysyństwo miałoby polegać to sobie sam odpowiedz.
Widziałem Lauriego w więcej niż jednej roli. I nadal uważam, że jest tylko zwykłym aktorem, drewnianym jak Rasiak. Dr. House'a obejrzałem ok 10 odcinków- może za mało, ale oglądałem je w dość dużych odstępach czasu- i do cholery, wszędzie grał tak samo- niewrażliwy, obrażony na wszystkich cynik i ćpun. Aktor nie może być wielki tylko dzięki roli w serialu- pierwsze odcinki mogą pokazać, że coś potrafi, kolejne to już tylko ,,odgrzewanie kotletów ''. Prawdziwy aktor szczyt swych umiejętności pokazuje w filmach, najlepiej skrajnie różniących się od siebie. Laurie niestety w filmach niczego wielkiego nie pokazał. Do De Niro, Deppa, Ledgera i Nicholsona nie zbliży się nigdy...
a jak ma grać, skoro ma rolę niewrażliwego ćpuna? zresztą, te twoje 10 odcinków, to z jakich sezonów było?