Ludzie, ja nie przeczę, że McKellen jest bardzo dobrym aktorem- Gandalfa nikt nie powtórzy, Magneto również jest bardzo fajny. Ale... żeby od razy dawać pierwsze miejsce w rankingu za te DWIE role? Al Pacino jest lepszym i nieco bardziej różnorodnym artystą!
Weszłam na profil Iana, żeby znaleźć ten komentarz. Mam takie samo zdanie co do rankingu. Przesada...
To nie jest ranking aktorów wszech czasów tylko ranking TOP! Oznacza to, że są w nim umieszczani aktorzy, którzy aktualnie są na ''topie''. Wskoczył na pierwsze miejsce bo ludzie aktualnie się nim bardzo interesują i wystawiają wysokie oceny. Al Pacino osiągnął więcej i jest lepszym aktorem ale teraz to McKellen ma swoje 5 minut ( Hobbit na pewno ma tu znaczący wpływ ).
Trzeba liczyć, że za jakiś czas ten nowy sposób oceniania osób kina trochę ochłonie, a ranking stanie się bardziej miarodajny, bo na razie ranking aktorów pasuje raczej do tytułu "Najpopularniejsi aktorzy grudnia 2014", a niemal w każdym występują mylące rotacje w pozycjach. Chociaż obawiam się, że nowy system sprzyja właśnie takiemu pozycjonowaniu, zdecydowanie bardziej na bazie popularności niż rzeczywistych umiejętności artystów.
Maszynka może przeliczać co chce, ale to MY przekazujemy jej dane. To MY oceniany McKellena i Ala Pacino. Ludzie są czasem tak zachwyceni czyjąś rolą, że bez namysłu stawiają jej najwyższe noty: dziesięć punktów, dziewięć punktów, bez żadnych wcześniejszych przemyśleń. Nie porównują jednego aktora z drugim "No, Ian zagrał to świetnie. Tylko, kurczę, brak mu tego czegoś... Czegoś, co miał Al Pacino... Albo Nicholson...". W tym jest właśnie cały sęk: stawiamy oceny, nawet o tym nie myśląc.
Za dwie role rzeczywiście nie ma sensu oceniać całości gry aktora. Ja w pełni bezpiecznie czuję się po jakichś 30 filmach z danym gościem. Przypuszczam, że zarówno Al Pacino jak i McKellen mają na koncie i totalne gnioty, i arcydzieła. Ale system nie odróżni średniej oceny z 50 filmów od średniej z 3.