Nic dziwnego, żeby się dowartościować wybrał sobie tak idiotyczne imię jak Ice Cube. Czyli po prostu kostka lodu, i zgrywa kozaka. A jak oglądaliście ziomka to powinniście wiedzieć, że tacy ludzie zawsze mają nogi z waty jak przyjdzie co do czego.
Bardzo kiepski aktor, bo zawsze gra tego samego kolesia o jednej twarzy. Porównując go z innymi po prostu brakuje mu umiejętności by zagrał inną miną niż ma, nawet na tym zdjęciu które ktoś wrzucił na filmweb. Zresztą ta fotka, mówi wszystko o jego aktorstwie. Aczkolwiek filmy w których grał nie są złe.
Jak to nie jest aktorem, w takim razie co robi w filmach?
Takie szufladkowanie nie powinno mieć miejsca.
Jest i raperem i aktorem, uwierz że da się być i jednym i drugim.
Ludzie z South Central nie mogą być nie-kozakami. Jakby był nigdy nie zostałby raperem, bo nie mógłby się tam wybić. To nie Polska. ;)
A jak w South Central urodzi się przysłowiowy leszcz to co ma się wyprowadzić?
Czy tam rodzą się same kozaki ;)) ?
Nie byłby na tyle respektowany, żeby móc rapować. By go ciągle wyzywali od pozerów. Możecie powiedzieć, że raper nie powinien być gangstuchem, też tak uważam, ale tam chyba mają trochę inny tok myślenia.
Za dużo filmów ziomek się naoglądałeś.W South Central żyją normalni ludzie, a przestępcy to margines.Jak z resztą wszędzie.
Ależ nawijanie o dziwkach i gangsterskich porachunkach(w przypadku Cube`a) nie ma nawet startu do zwykłej muzyki, a co dopiero do muzyki poważnej. To jest fakt oczywisty, aksjomat.
Liczyłem, że wyślesz coś w stylu Mos Defa, Madvillaina, CunninLynguist, Daleka czy Wu-Tang. No ale propsy, że nie dałeś 2-Paca.
Chętnie wysłucham powodów wyżsości rapu nad Shostakovichem czy Borodinem albo chociażby nad King Crimson, Milesem Davisem czy Dead Can Dance.
Niektórzy lubią nawijanie o dziwkach i gangsterskich porachunkach pod dobry bit, to kwestia gustu, a nie wyższości jakiegoś gatunku muzycznego nad innym, a twierdzenie, że rap to nie ma startu do muzyki jest zwykłą głupotą, ponieważ obecnie jest to jeden z wiodących i najbardziej popularnych nurtów.
Popularność nie jest ekwiwalentem jakości, a raczej całkowitym jej przeciwieństwem. By wymienić Zmierzch, American Pie czy disco-polo.