NIcholson jest super. Uwielbiam wiele jego ról, bo ten aktor -ze swoim demonicznym wyglądem -potrafi zagrać niesamowitego i czarującego potwora (jak w "Czarownicach z Salem" czy "Bat-manie") a także postacie uczciwe i dobroduszne (takie zagrał chociażby w "locie nad kukułczym gniazdem", "Pięciu łatwych utworach", "Przełomach Missouri", "Czułych słówkach" czy "Lepiej być nie może"). Jednak moją ulubioną jego kreacją jest rola diabolicznego gospodarza hotelu w "Lśnieniu" Stanleya Kubricka. Wydaje mi się zresztą, że Jack NIcholson nigdy nie miał słabej roli!