Wpisujcie tu najlepsze filmy z udziałem Jack'a, bo narazie widziałem tylko "Lśnienie" i "Infiltrację, ale naprawdę, zaimponował mi cholernie, świetny aktor.
Lot nad kukułczym gniazdem - pozycja obowiązkowa, MUSISZ to obejrzeć.
poza tym to "czułe słówka", "chinatown", "swobodny jeździec".
Ogólnie to wszystkie jego filmy są na swój sposób wartościowe, ale te które wymieniłem to mój ulubiony zestaw. miłego oglądania ;]
Ostatnio obejrzałem "Choć goni nas czas" i muszę przyznac że bardzo fajnie tam zagrał, zresztą jak zawsze!
"Easy Rider" - oglądając ten film człowiek czuje się po prostu...wolny... Coś wspaniałego, genialna muzyka... Nicholson gra tam w sumie trochę większy epizod, ale wypowiada kwestie kluczowe dla całego filmu... Prócz tego to "Lśnienie" - lepiej nie dało się tego zagrać. Autentyczne szaleństwo w oczach(z resztą - i w realu on jest szalony ;D ) "Lot nad kukułczym gniazdem" - film genialny, ale chyba kunszt aktorski bardziej pokazał w "Lśnieniu" i "Easy Rider".
Hmmm ujmę to tak a pewnie parę osób się ze mną zgodzi. Jeśli chcesz zobaczyć jakiś dobry film z Nicholsonem to losowo wybierz sobie jakiś z jego dorobku a gwarantuje Ci, że nawet jeśli fabuła jest średnia to ten człowiek stworzył z tego filmu coś ciekawego. Są aktorzy dla których warto oglądać filmy a On się do nich zalicza. Rest in peace
Jak dla mnie to przedewszystkim Ludzie honoru. Mimo, że gra tam rolę drugoplanową to jednak wymiata i kradnie całe przedstawienie, wszystkie sceny w których wystepuje a końcówka to już wogóle... Po seansie pamieta się najbardziej Jack'a.
I jeszcze gorąco polecam Obietnice - zarówno ze względu na genialnego Nicholsona jak i fabułę.
A ze starszych ról to troszkę mniej znane Ostatnie zadanie - świetny film, świetna rola... zresztą jak każda chyba w jego karierze.
Pozdrawiam.
Absolutnie "Lot nad kukułczym gniazdem" - osobiście uważam, że to najlepsza rola filmowa ever! i już z tego powodu to mój ulubieniec.
poza tym niemal w każdym filmie zagrał świetnie, mogę tylko podrzucić kilka tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie:
"Lepiej być nie może", "Chinatown", "Batman", "Lśnienie", "About Schmidt".... ta ostatnia pozycja jest szczególnie warta polecenia bo zagrał tam bardzo szczególną jak dla siebie role, zupełnie zwyczajnego, szarego człowieka przytłoczonego samotnością i starością.
w każdym razie to wg mnie chyba jego największe kreacje.
ale zdarzają się mu się też role słabsze lub przeszarżowane, grane ze zbytnią manierą, którą Nicholson z pewnością ma i czasem mu się zdarza jej zbytnio ulegać lub powielać siebie samego - szczególnie ostatnio: "Choć goni nas czas" (ogólnie słaby film) czy "Inffiltracja"(świetny film!), nie przepadam też za jego demonicznymi rolami w "Czarownicach z Eastweck" i w "Wilku".