Czytam to dopiero teraz i oczom nie mogę uwierzyć. Żeby w ten sposób postąpić z taką postacią scen polskich, wyrzucić go jak zużytą ścierkę? I to dlatego, że Pan Zakrzeński chciał oddać honory polskim żołnierzom pomordowanym przez NKWD? Ten świat schodzi na psy, tej POlski już nie poznaję. Wstyd i hańba!!! Ciekawe jak mam patrzeć na to co się stało 10 kwietnia 2010 w lesie katyńskim w obliczu podobnych rewelacji...A jedną z pierwszych decyzji obecnego Prezydenta Polski (Komorowskiego) jest uczczenie żołnierzy radzieckich, którzy napadli na Polskę w 1920 r. tablicą pamiątkową. Wstyd i hańba.

A co się dziwicie - dziś patriotyzm jest drzazgą w oku kosmopolitycznych lewaków dla których Polska to nie Ojczyzna a miejsce gdzie mogą się jedynie wysrać. Sami widzieliście jak potraktowano w telewizji tego młodego chłopaka który śpiewał patriotyczną pieśń.

Publiczność w studiu biła siarczyste brawa młodemu wykonawcy polskiej, pięknej piosenki patriotycznej pt: "Pytasz mnie... o Polskę", Panu Piotrowi Wołowiczowi. I to mówi samo za siebie.

Natomiast tu jest forum poświęconej osobie czcigodnego i zarazem wybitnego aktora polskiego - Pana śp. Janusza Zakrzeńskiego, który w piękny, autentyczny sposób potrafił odtwarzać grane przez siebie postacie.
Także pięknie piękne piosenki i pieśni śpiewał - one pozostaną w nas i następnych pokoleniach Polaków, i ludzi innych narodowości.
Wspaniały aktor i wspaniały człowiek

Nie lewaków tylko centralistów pro ... starozakonnych.

http://solidarni2010.pl/n,1612,14,janusz-zakrzenski-1936-2010-wspominaja-zona-ba rbara-zakrzenska-i-syn-marcin-zakrzenski.html
przesyłam link, może Ci wyjaśni sprawę Pana Janusza, którego brak chyba wszyscy odczuwamy szczególnie 11.11
pozdrawiam

danke:) tak się akurat złożyło, że uczestniczyłem w Jego pogrzebie. poza Mroczkami, L.Teleszyńskim, M.Barbasiewiczem, J.Szczepkowską (niejako 'z urzędu', bo reprezentującą ZASP) nie było chyba żadnego znanego mi aktora, a kojarzę wielu. mocno zastanawiające.

co tu sie zastanawiać,wymieniasz aktorów którzy znim pracowali szczególnie w teatrze ... może pozostali koledzy po fachu wstydzą się swoich poglądów - przecież to nie modne ... a szkoda, ale na szczęście są którzy się nie wstydzą i oto chodzi ...

Albo sami nie żyją.

Oczywiście że zastanawiające.To spisek masonów i cyklistów. Po co szukasz drugiego dna, prawda może być bardziej trywialna niż myślisz.Może tak się z nim nie przyjaźnili, może mięli co innego do roboty, nie mięli czasu, albo po prostu go nie lubili.

"Gdyby głupota miała skrzydła, latałaby pani jak gołębica". Kto to powiedział?

Jak nie wiesz to sobie wygoogluj.Pomyliłeś fora ,to forum filmowe.Ale spoko ,każdemu może się zdarzyć.

Chodziło mi o to, że ten cytat tyczy ciebie, mądra inaczej osobo. Powiedział to dr. Strossmayer, w serialu SZPITAL NA PERYFERIACH. Grał go Milos Kopecky, świetny Aktor. Ja nie potrzebuję tego "wygoglowywać", ale to nie ja latałbym jak gołębica, gdyby głupota używała skrzydeł.

Rozumiem.Jesteś tego typu osobnikiem,który nie umie sensownie podważyć czyjegoś punktu widzenia , bo brakuje mu umiejętności argumentowania, w zamian wciska jakieś ogólnikowe powiedzenie lub przysłowie.Równie dobrze mogłeś napisać - "idzie luty podkuj buty". Ten sam efekt.Sprawdź sobie kto to powiedział.Lubisz ten sport.

Może inaczej. Jeśli napiszę, ze masz rację, to będziesz uprzejma odp...c się ode mnie? napawa mnie obrzydzeniem rozmowa z "gołębicami".

Zostałeś zapędzony do rogu i kwiczysz jak nieudacznik.Typowe

Okej. Już wiem. Jesteś osobą, która nawet za cenę publicznego obnażenia odwłoku i oddania stolca przy ludziach, musi mieć ostatnie zdanie. Twoje na wierzchu. Kwik :)

Mama ci to podyktowała, gdy przyniosła ci gorące kakao do komputera?Defekacyjne fantazje nie wróżą nic dobrego.Na twoim miejscu zabarykadowałbym drzwi podczas rozkosznego wypróżniania.Dramat fekalny wisi w powietrzu.

Poszedłeś na pogrzeb oddać hołd Aktorowi czy też w roli SBka, żeby zrobić notatki kto się pojawił a kto nie? Na podstawie obserwacji wysuwasz dziwne wnioski. Ach, te plotkarskie umysły spiskami podszyte.

A dla mnie samo słowo MYSZKIN jako XYWA sugeruje, co masz w głowie. Jakie są sympatie... nie żadne plotkarskie, a myślące. Zastanawiające się. Bo nie wiem czy wiesz - mądrzy księża, niegdyś zwani PASTERZAMI, cenili czasem błądzących, szukająch drogi i zrozumienia, dużo bardziej niż ograniczonych tłuków, kupujących w ciemno każde puszczenie bąka przez "Owieczkę".
Ale żeby to wiedzieć, mysleć samodzielnie trzeba.

Karolinko, Żona Pana Janusza też już odeszła. Byłem na Jej pogrzebie i z prawdziwym wzruszeniem witałem się z największymi Mistrzami (jeszcze żyjącymi) Tej Muzy, która i Jego natchnęła. Został Marcin, ich syn. Zapewniam Cię, ze i Pani Barbara był ceniona, lubiana i znana z dobroci serca.

Witaj,
Bardzo dziękuję, że o tym napisałeś. To wszystko razem jest bardzo przykre, mam cichą nadzieję że ktoś zaopiekuje się synem Państwa. Nie mi osądzać postępowanie, ale Panu Marcinowi powinna się należeć pomoc i choćby zainteresowanie środowiska.Tak po prostu po ludzku ... Bardzo to wszystko smutne...

Szacunek dla Ciebie. Myślisz po prostu jak wrażliwy człowiek.

Zdajesz sobie sprawe, ze syn ma dziś 50 lat?

cześć, Grezylu.
Powiem Ci tak... poznałem Pana Janusza kilka lat przed Jego odejściem 10.04.2010. Pamiętałem Go jako zła. niemiecką świnię z "czarnych Chmur", nienawidząc Go szczerze za tę postać. Zresztą powiedziałem Mu o tym kiedyś, śmiejąc się z siebie i z sytuacji. On spojrzał na mnie pogodnie i - podniesionym głosem odparł - I TAK TRZYMAJ!!! :) Oczywiście powiedziałem mu co i dlaczego, dziękując za tę kreację. Zresztą to był czas, że wszyscy Polacy wiedzieli, ze niemce to drański, zbydlęcony naród. Co w "Czarnych" też było pokazane. Kochałem Pana Janusza jako wspomnienie dzieciństwa, przypomnienie dobrego kina i szlachetności Człowieka. Bo miałem okazję przegadać z nim wiele czasu....
Wracam do Twojego pytania. Pana Janusza wyrzucił z Teatru Polskiego, pewien szmaciarz, nota bene nawet bez nazwiska. W naszym gronie zwany "No name" albo dwojga imion. Otoż ta szmata, znana jako Andrzej Seweryn, została przywleczona przez ekipę dzielnego Tuska z Paryżewa i wszadzona na stanowisko dyrektora teatru, gdzie siedzi do dziś. Do dziś mam ochotę skuć mu twarz za to, co zrobił... Dzień przed "sobotą smoleńską" (bo byla to sobota - 10.04.2010) wezwał do siebie Pana Janusza i oświadczył mu, że tutaj takich emerytów nie trzeba, że tu mają grać młodsi. Zwolnił Janusza z dnia nadzień, ściągając z afisza nawet spektakle, Pan Janusz grał i był potrzebny. MOIM ZDANIEM to był wyraz kompleksu nieudacznika, marniutkiego aktorzynki, który został nagle szefem Teatru Polskiego i czyści z niego wszystkich lepszych od siebie. Zresztą dziś to też widać - tzw. "seweryn" jest mitomanem, chorym narcyzem, epatujący sobą cale spektakle. W Królu Learze, na zakończenie sztuki, łazi po scenie z uniesionymi łapeczkami, robiąc za gwiazdunię miejscowego podwórka. Zostalo trochę młodych, jeszcze nie opierzonych, dobrych i lepszych od siebie wyrzucił. W mojej głowie zawsze będzie typem SSmana z serialu Polskie Drogi; psychicznym sadystą, pastwiącym się nad podwładnymi. Gdybym nie bał się o znajomych, wiedziałbym do których jego pracowników Cię skierować, byś posłuchał prawdy o tym dewiancie. Myślisz, ze Janda z dzieckiem (Marysią) odeszłaby tak łatwo i bez powodu od takiego "aktora"? Pewnie nie. Widać nie lubiła się z nim dzielić, co ciekawsze także z młodymi (wówczas) chłopaczkami, choćby o imieniu TADEUSZ (ponoć PAN) w filmie innej gwiazdy filmowej, znanej jako twórca w/w poematu Mickiewicza.
Ot tak.. wrzuciłem Ci kawałek tego co wiem o zajściu na temat Pana Janusza. Pozdrawiam.

Kogo wyrzucił oprócz Zakrzeńskiego?