Uwielbiam 30 Seconds to Mars, ale to co Jared pokazuje na ekranie jest o wiele lepsze od tego, co prezentuje wokalnie w zespole. Był genialny w Mr. Nobody, a po obejrzeniu Requiem dla snu nie mogłam spokojnie spać, co po części było przecież i jego zasługą. ;]
A ja uważam,że jest cholernie pracowity i podziwiam go za to,że umie połączyć obie kariery : aktorstwo i piosenkarstwo.
I przede wszystkim jak za coś się zabiera to robi to super. :D