Jak wyzej. Swietny przyklad multitalentu. Mozecie go krytykowac lub chorobliwie wielbic - Aj dont
giw ej fak. Prawda jest taka, ze na swiecie jest malo ludzi jednoczesnie spelnionych i w muzyce i w
aktorstwie tak jak on.
Ile osób, tyle opini. Ja uważam, że aktorem jest bardzo dobrym (mało kto lepiej by zagrał jego rolę w "Requiem (...)" czy "Alexandrze".
Reżyserem też (Do teledysku Hurricane mogłabym modły odprawiać xD).
Głos ma niesamowity (akustyczna wersja The Kill zwala z nóg).
Natomiast sama twórczość 30 STM średnio do mnie trafia. Jedyne piosenki, które naprawdę lubię to w/w Hurricane, Capricorn, Battle Of One i End Of All Days. Za dużo elektroniki po prostu, wysiadam przy oryginalnym The Kill, czy Beautiful Lie , nie wspominając już o "Closer..."
To po prostu psuje cały efekt, ich muzyka jest dla mnie przekombinowana, drażniąca, przytłaczająca.
Zgadzam sie z wszysystkim co do slowa, poza ta rola w Alexandrze. : D po prostu mi kompletnie nie przypasowal ale to jedynie kwestia gustu.
sorry za literowke ale zawsze jak slucham Bohemian Rapsody to mi lataja dlonie + dotykowa klawiatura na tel - sama rozumiesz haha : D
Ta, spoko, ja też śmigam na smartfonie cały czas. Z tym że ja to odwrotny przypadek, bo jak już w miarę ogarnęłam dotyk, to całkowicie odwykłam od normalnej komputerowej klawiatury i też do kitu jak coś na laptopie napisać ;p
Co do tego Aleksandra, to wiadomo, raczej kwestia względna, gustu, jak powiedziałeś.
Ja patrzę na to ze swojego punktu widzenia, dość subiektywnie. W sensie,
stawiam siebie na miejscu danego aktora odgrywającego daną rolę. Uważam, że zagranie jakiejś takiej pewnej siebie postaci, wrednej, jest łatwe. Dlatego też nie stawiam Jaredowi ołtarzyków za Highway, czy Azyl bo i ja bym dała radę ;p
Ale zagrać takiego ćpuna, złożoną postać już, jak w Requiem to już jest coś, bo trzeba tu naprawdę się dobrze wczuć w dramaturgię.
I to samo z Aleksandrem - wiem że tutaj ludzie strasznie jeżdżą po tym filmie, ale jak dla mnie genialny. Relacja Hefajstiona i tytułowego bohatera też mi się podobała bardzo, a sam Hefajstion był taki dobry i poczciwy, jedna z moich ulubionych postaci w historii kinematografii ;p Serio. Plus uważam, że granie kogoś kto żył 2000 lat temu samo w sobie jest wielkim wyzwaniem. Wtedy człowiek był zupełnie inny niż dzisiaj.
Ale podsumowując - znowu - to wszystko kwestia własnych upodobań i preferencji.
Tak zupełnie bez zadziroów, myślę, że z graniem ćpuna, to raczej nie miał problemu, bo sam się przyznaje do tego, że ładował w siebie crack aż piszczało. Co do ludzi żyjących lata przed nami, to mam wrażenie, że były to takie same bydlęta, jak te obecne więc pewnie większość nas- ludzi spełniłaby się w tej roli idealnie bez przygotowania aktorskiego. Co do pana Leto, jest niezły, ale chyba najlepiej sprawdza się w rolach wymagających tego obłędu w oczach. Poza tym rola w "Dallas.." rewelka a na koncertach prawdziwy żywioł :)
To fakt, że dobrze i gra i śpiewa ale go nie lubię. Po prostu nie lubię. Sprawia wrażenie zarozumiałego dupka i babiarza i jakoś mnie drażni.
:) Nie wiem czemu tak sądzisz, ale jako kontrargument podam przykład, że podczas EMA gdy dawał statuetkę w jakiejś tam kategorii poprosił wszystkich o minutę ciszy dla ofiar kataklizmu na Filipinach, dupek by raczej tak nie postąpił.
Może to zrobił sam z siebie a może kazał mu menager. Z resztą człowiek z reguły nie ma serca z kamienia więc mnie to nie dziwi. Co nie zmienia faktu, że ma irytujący styl bycia i jestem tylko w stanie czasem posłuchać piosenek 30STM.
Kazdy ma inne zdanie to i ja sie wypowiem :)
Nie znam go osobiscie, wiec nie potrafie okreslic charakteru, ale jesli mam oceniac wystepy na koncertach oraz przemawianie do publicznosci (ostatnio zaprosil na scene chlopca, cos na oko 8 lat i przyrzekl ze bedzie mogl do konca zycia chodzic na ich koncerty bezplatnie heh lol) to wydaje sie byc calkiem wporzadku. Tak samo jak organizowal niespodziewane wypady na miasto i spiewal dla publiki, to bylo niesamowite. Ma super glos.
Ogladam wywiady z jego udzialem, rowniez nie wydaje sie byc taki "ohh to ja - Jared!" ..
Jest bardzo dobrym aktorem, zgadzam sie ze to multitalent :)
To genialny piosenkarz i aktor. Nie widziałam go w słabej roli a za rolę w Dallas Buyers Club szykuje się dla niego Oscar. Jest 100% pewniakiem na zdobycie tej nagrody. Widać, że tym razem Oscary się rekompensują.