Niestety ale Oba oscary ktore zostaly przyznane w tym roku '' witaj w klubie'' zostaly odebrane
Wilkowi z Wall street. Szanuje Jareda naprawde.. jako aktora i jako muzyka bo tu i tu odnosi mega
sukcesy a to cos wybitnego ale ten Oscar mu sie nie nalezal bo ta rola byla poprostu przecietna.
Ciężko, żeby mówili nie swoim zdaniem, a jeśli tak jest, to zazwyczaj wtedy właśnie robi się wstęp typu: "Według...", "Jak twierdzi..." lub "W opinii...".
ciężko mi powiedzieć czy mu się należał czy nie.... napewno nie moge stwierdzic jednoznacznie ze mu sie nie nalezal...
Trzeba sobie powiedziec jasno: akademia docenia role w ktorych widz zadaje sobie pytanie : wow to naprawde on ? wow kompletnie niepodobny/na...wow nie poznaje go/jej...i nie chodzi o charakteryzacje ale o caloksztalt... dicaprio generalnie lubie uwazam ze akademia krzywdzi go juz od jakiegos czasu nie zauwazajac go czesto ale niestety leo ma taka wade ze w kazdym filmie jest taki sam, te same gesty, ruchy i generalnie wszystko bardzo podobne...nie wiem w infiltracji, w django w krwawym diamencie w wilku on jest niby inny ale ciagle jakis taki sam, taki bardzo podobny nie umiem tego okresilc ale tak jest
Co do Matthew I Jareda to nie jestem jakims wielki ich fanem ale uwazam ze stworzyli bardzo dobry duet i oskary powiedzialbym nawet zasluzone...
Natomiast akademia tez bierze inne rzeczy pod uwagę, poprawnosc polityczna, przeciez gdyby nie ta piekna przemiana kowboja homofoba, gdyby Woodrif zostal do konca homofobem to by nawet nominacji nie bylo...no umowmy sie...
Najgorzej martwi mnie ze po holokauscie bardzo modny jest temat niewolnictwa (12 years slave, Help, Django itd) i teraz bedziemy mieli wysyp filmow o niewolnikach przez nastepne 7 lat, filmow robionych pod oskary...
Według Leo zasłużył na Oscara, ale twierdzenie, że Jorah Hill byłby lepszym kandydatem niż Jared jest bardzo bezpodstawne.
Ale w jaki sposób "zostały odebrane"? Że niby przyznane komuś innemu i odebrane? Czy jak? Po prostu członkowie amerykańskiej akademii filmowej uznali że to właśnie Jarred i Matthew powinni dostać Oscary. W mojej opinii zresztą bardzo słusznie. Leonardo DiCaprio to świetny aktor, ale miał za sobą lepsze role niż ta w "Wilku" (która zresztą była całkiem niezła). Życzę mu Oscara, ale tym razem po prostu był ktoś lepszy.
Rola Jarreda była wg mnie wybitna. Zagrana z delikatnością i lekkością. Pokazująca że każdy ma uczucia, kocha, cierpi, wbrew pozorom mimo inności jest tak samo kruchym człowiekiem jak inni.