to prawda, że znam lepsze aktorki i ładniej śpiewające wokalistki, ale lubie Jenny. Lubie ją za to, że to co ma, osiągnęła sama. Podziwiam za wytrwałość i pewność siebie. Obecnie jest jedną z najbardziej liczących się osób w showbiznesie. Słychać o niej, że jest bardzoe kapryśna i takie tam - nie wiem, może, mnie to nie dotyczy, nie pracuje dla niej. W przeciwieństwie do innych piosenkarko-aktorek Jenny nie gra w filmach ciągle muzyków, dobiera sobie inne role. Zna też swoje możliwości i głośno nie oznajmia, że chce dostać Oskara (jak np. Beyonce).
A Beyonce powiedziała, że chce Oscara? Nie wiedziałam.... No nie wiem, jakoś jej wśród laureatów nie widzę... :/