... po prostu nie rozumiem jak taki denny "aktor" mógł znaleźć się na liście najlepszych aktorów na FW
Ja tak samo jego nie lubię , nie jest w ogóle śmieszny zdecydowanie lepszy jest nasz polski Rewiński
No że Rewiński jest genialny też wszyscy wiemy :D ale skąd nagle to porównanie? czemu wiecznie trzeba wszystkich porównywać, przecież Rewiński i Carrey to zupełnie inna bajka. o.O
On nie jest żałosny jeszcze nie oglądałam filmu z jego udziałem na którym bym się nie zaśmiała.
Najlepszy był w Masce ale też w Yesman'nie i wielu innych. Super aktor.
znalazł się na tej liście najlepszych bo jest jednym z najlepszych. Pomyśl jaki trzeba miec talent żeby grac takiego 'idiotę' jak on w wielu filmach. Mało kto tak potrafi zagrac.
Pozatym on nie gra tylko w komediach. Bardzo dobrze zagrał w '23' i w Lemony Snicket ( tutaj go lubię najbardziej ) :DD
Nie warto pisać już dalej takich tematów. Ranking FW to ranking popularności, gdyby to był ranking najlepszych aktorów to tacy jak Jim Carrey,Edward Norton,Brad Pitt,Russel Crowe znaleźli by się koło 100 miejsca a Gene Hackman,Michael Caine,John Malkovich byli by w top10 :)
Ale bzdura... Twoim zdaniem w top100 by się znaleźli tylko Ci, którzy nie grają w komediach, a poważnych rolach. Piszesz bzdury jak mało kto, Carrey zagrał w wielu komediach, w które zawsze były niesamowitymi filmami, on jest charakterystyczną postacią, przezabawną, ale Ty widać tego nie pojąłeś, dlatego piszesz takie totalne bzdury.
Obejrzyj "Zakochanego bez pamięci". Zmienisz zdanie.
Może nie pokochasz Carreya, ale na pewno zobaczysz, że potrafi doskonale
grać.
cóż. takich ludzi albo sie kocha, albo sie nienawidzi.
ja jestem w grupie tych pierwszych. jest świetnym komikiem i jednym z najlepszych w swojej ze tak to nazwe'grupie ' czy tez 'przedziale' aktorskim. jego zarty sa smieszne, wrecz rozbawiajace do łez. nie ma w nich sztucznosci i taniej tandety <takiej, ktora mozna zanalezc wsrod polskich pseudokomikow>.
mi czasami z zachowania przypomina pazure, a co do carryea to jest jedyny w swoim rodzaju i nikt mu nie dorówna w tym co robi, zdecydowanie pozytywna postac
Ej i po co cały czas mówicie obejrzyj truman show, obejrzyj zakochanego. I tak tam nic nie pokazał i nie pokarzę nigdy bo to głupi klaun, i pasuję jedynie do rozśmieszania osób które lubią obleśne żarty więc...
To, że polecam komuś jeden czy drugi film wynika z dobrej woli; sam niejednokrotnie korzystam z sugestii
innych, żeby poznać dobre filmy, a przede wszystkim samemu wyrobić sobie możliwie obiektywną opinię. Tak
działa, a przynajmniej działać powinna, ta społeczność - temu służy. Fakt, że wchodzi tutaj coraz więcej
kompletnych ignorantów (nie kieruję tych słów do nikogo szczególnego, po prostu takie są fakty) i robi syf
nie oznacza jeszcze, że należy na to z założenia przystać i zacząć się zachowywać tak samo.
Osobiście nie zamierzam nikogo na siłę przekonywać, że Carrey to dobry aktor. Kto ma rozum sam oceni; na
tych którzy go nie mają i tak szkoda czasu. Jasne, można uważać go za kiepskiego aktora. Czy nawet nie lubić
bez żadnego konkretnego powodu. W porządku. Ale mówienie o "głupim klaunie", czy o tym, że (pisownia
oryginalna) "pasuję jedynie do rozśmieszania osób które lubią obleśne żarty" w kontekście "Zakochanego" czy
"Trumana", to po prostu ośmieszanie samego siebie. Jawna żenada. Więc jeszcze raz: najpierw racz chociaż
zerknąć na filmy, o których się wypowiadasz, bo robisz z siebie głupka.
Rzekłem.
PS. "i nie pokarzę nigdy" W to nie wątpimy. Że nie pokarzesz.
PPS. Poproś mamę (albo tatę), żeby Ci kupiła taką książeczkę "Podstawy pisowni i gramatyki języka
polskiego"; lub podobną. Fascynująca lektura. Spodoba Ci się.
Nie jest sztuką być idiotą - sztuką jest zagrać idiotę. To Carrey robi najlepiej. Szkoda tylko, że tak rzadko swój talent wykorzystuje w filmach takich jak "Eternal Sunshine...". Można mu zarzucać, że gra w obleśnych komediach, ale nie można powiedzieć, że jest złym aktorem.
Naucz się pisać półgłówku. Nie pisze się "nie pokarzę" tylko "nie pokaże", dwa błędy w jednym wyrazie. Chyba, że chcesz kogoś pokarać. Nie oczekuję tego, żeby ktoś z Twoją inteligencją zrozumiał jego twórczość.
Chyba Pazura przypomina ci Carrey'a, bo nie wydaje mi się aby Carrey słyszał o kimś takim jak Pazura.
Świetne! Mnie też się nie wydaje. Nie wydaje mi się nawet, żeby jeden
słyszał o drugim. Widziała tego Pazurę (mniejszego) w Stodole. Taki
mniejszy chłopek.
oj tam Pazura w ogóle się nawet nie umywa. Co wy z tym Pazurą, nawet go lubię, ale grać to on zbytnio nie potrafi imo.
żałosny to jest ten temat, powiesz nam kto według ciebie nie jest dennym aktorem? Cezary Pazura może?
Fakt, że zagrał w tak wielu filmach chyba upoważnia go do bycia aktorem (a nie tzw "aktorem"), prawda? Bycie komikiem chyba nie dyskwalifikuje go z grania w filmach?
żałosny?? to fakt, może ustępuje Hopkinsowi, Freemanowi czy De Niro, ale trzeba przyznać, że jest najlepszym aktorem komediowym, także jest najlepszy w tym co robi ;)
Co poniektórzy tutaj chyba nie wiedzą co mówią.
Jim jest prześwietnym aktorem, wg mnie wprost stworzonym do odgrywania ról komediowych.
Jeden z najlepszych aktorów.
Polecam filmy z jego udziałem !
Rozwodząc sie o jego talencie zobaczmy chociaż jak bardzo poptrafi sie zmienic np. pierwsze komedie takie jak ace ventura, maska a potem chociażby nie wspomniany przez was Telemaniak. Już nie wspomne o Ethernal Sunshine Of Spotless Mind lub 23/Lemony Snicket. :P
ama jesteś żałosna, to naprawdę dobry aktor, tylko może nie potrafi właściwie wykorzystywać swojego talentu w niektórych filmach, ale Ty najwidoczniej się nie znasz.
Jim to świetny aktor ! Nie jest żałosny jak wy to mówicie tylko stara się dobrze odegrać swoją komediową role ! Więc zanim coś napiszecie zastanówcie się ! ; /
a ja rozumiem, to jeden z najlepszych aktorów komediowych na świecie, i nie tylko w komediach potrafi dobrze zagrać ;)
Ochh, ja go uwieeeelbiam. Jest niezwykle smieszny :D Niesamowity aktor, wspaniały ruch sceniczny i nieziemska mimika ;)
Ja tam go bardzooo lubię. To, że często robi z siebie pajaca w filmach, to tak już jest, gra w komediach, pasuje mu to:) Są nieliczne filmy z nim, które komediami nie są, ale jednak też można się uśmiechnąć przy scenie z nim. Myślę, że gdyby grał częściej w thillerach czy dramatach, byłby postrzegany inaczej... A jakby Malkovich grał głównie w komediach i sie wydurniał? To nie wiem czy byłby tak zachwalany;P
HA ha ha ha ha ha i jeszcze raz ha ha ha :D
"Może i denny dla ciebie ale dla reszty widocznie nie." - Popieram.
Jestem wstanie to zrozumieć, ale jednak zawsze będzie on dla mnie idolem i to w pozytywnym znaczeniu. Cenie sobie każdy film jaki oglądnąłem z nim. I nie żałuje ani jednej sekundy. A komentarze w stylu denny to zatrzymaj dla siebie, bo na forum można łatwo kogoś obrazić, bez najmniejszej przeszkody wyzwać i nawrzeszczeć na każdą osobę. Nikt ci nic nie zrobi przecież za to ?? Pomyśl sobie jak byś się poczuła jak bym napisał że jesteś denna ?? Osiągnęłaś coś w swoim życiu ?? Mam nadzieję że się mylę ale jak nie, to pomyśl czy warto ocenić osobę która ciężko pracowała na swój życiowy dorobek, na swój wizerunek, nieraz mając pod górę. Jim nigdy się nie poddał, choć miał do tego powody. Wielu o tym wie, ale nikt nigdy nie dowie się tego jaki on jest naprawdę. To że wykreował swój wizerunek na człowieka zawsze ruchliwego i zabawnego, nie znaczy że jest on osobą denną. Niestety żałosną osobą jesteś ty, i nic na to nie poradzę, i pewnie lepiej bo ktoś nią musi być he he. Mam nadzieje że nikogo nie obraziłem, ale jak tak się stało to sama/sam się nad tym zastanów ??
Pierwsze zdanie jakie ciśnie mi sie na usta po przeczytaniu Twojego wpisu, to "Bo głupka też trzeba umieć zagrać". Ale to znaczy też, że głupka nie jest wcale łatwo zagrać. To także nie znaczy, że aktor wcielający się w głupka jest w istocie głupkie, Nie sądzę, że Carrey jest dennym aktorem, ponieważ on tego głupka potrafi zagrać naprawdę doskonale, o ile pojęcie takiego głupka mieści się w indywidualnej definicji kretyna (głupka), jaką sobie wyrobił odbiorca. Jeżeli aktor, wcale nie głupi wciela się w głupka, to jest to mimo wszystko wybitna sztuka. Naturszczyk, czyli prawdziwy głupek, nie będzie wiarygodny i raczej nie nauczy się nawet swojej roli. Carrey potrafi to wszystko. Więc nie sądze, ze jest denny, choć to moje subiektywne zdanie
Na koniec dodam także, że cenię tego aktora za rolę w Truman show- dobitnym studium regresu moralności i etyki współczesnego świata. Tylko to temat na osobną dyskusję na innym forum.
Małe sprostowanie - "wiarygodny" to znaczy autentyczny na ekranie w filmowej fikcji. Głupek grany przez aktora - komika, ma być raczej tragikomiczny. Głupek naturszczyk byłby chyba tylko tragiczny i raczej nie potrafiłby rozśmieszyk. Komik przeciwnie
Małe sprostowanie - "wiarygodny" to znaczy autentyczny na ekranie w filmowej fikcji. Głupek grany przez aktora - komika, ma być raczej tragikomiczny. Głupek naturszczyk byłby chyba tylko tragiczny i raczej nie potrafiłby rozśmieszyk. Komik przeciwnie
Kiedy on mnie wcale nie smieszy tylko denerwuje, jest sztuczny, jego gra to wyglupy, ktore wcale nie bawia, a zenuja i denerwuja, czasem nawet zaczynalam sie zastanawiac, czy to nie jakis glupek, ktory przypadkiem trafil do filmu, bo taki typ byl akurat potrzebny. Postac bardzo jak widac kontrowersyjna, bo albo sie go uwielbia, albo nienawidzi i omija szerokim kolem wszystkie filmy z nim.
heh Wcale nie musi śmieszyć. Nie chodziło mi o to by wykazać, że wszyscy się zniego śmieją. Przyznasz jednak, że sporo ludzi dostrzega w nim talent, i chodzi do kina, kupuje dvd, lub kradnie z sieci. Coś zatem w nim musi być ;) Pozdrawiam
"Nie śmieszy tylko denerwuje" - widać masz bardzo niskie poczucie humoru.
"Jest sztuczny" - Na jakiej podstawie to stwierdzasz ?
"Jego gra to wygłupy, (które wcale nie bawią)" - Dziwne, żeby komik nie robił wygłupów, musisz być nieźle prosta, żeby takich banalnych rzeczy nie pojąć, a to, że Ciebie nie bawią to masz problem, mogą być różne tego przyczyny.
"Postać jak widać kontrowersyjna" - Chyba dla Ciebie i małej garstki osób, która jest na tyle ślepa, żeby nie zauważyć ile aktor daje z siebie. Musisz być naprawdę głęboko zadufana w sobie, żeby tak twierdzić, nie wiem na jakiej podstawie osądzasz tak krytycznie Carreya, ale widać, że po jednym filmie. Oglądnij sobie z nim film "23" albo "Zakochany bez pamięci", ale nie Ty oceniasz książkę po okładce...To jest żałosne...
Wiedzialam, ze mi sie dostanie od jego fanow:( Moze rzeczywiscie powinnam zobaczyc wiecej filmow z nim, nie oceniam takich, ktore zaczelam ogladac i nie dalam rady zobaczyc do konca, bo mnie nie bawil a denerwowal, wiec to nie zupelnie tak, ze na podstwie okladki:) Poczucie humoru mam, ze ho-ho, z tym nie mam problemow, ale nie smieszy mnie facet, ktory suszy gorne zeby i w ten sposob wydaje mu sie, ze jest zabawny. A propos, ta szczeka to byla na potrzeby filmu czy tez wyregulowano mu uzebienie, moze ktos wie? Buster Keaton w ogole sie nie usmiechal, a bawi po dzis dzien, przynajmniej mnie, prosta osobe:) Sprobuje ogladnac polecone filmy, moze troche zmienie zdanie, bo zadufana w sobie tez nie jestem, dlatego napisalam o nim jako postaci kontrowersyjnej, jedni go uwielbiaja inni uwazaja za zalosnego (co widac w tym temacie na forum), mam zrozumienie dla tych, ktorzy go lubia i nie ublizam im od slepych, zalosnych, zadufanych w sobie prostakow. Pozdrawiam.
Żałosny jest on i jego wielbiciele. Nic mi do was, każdy ma prawo lubić, co
chce, nawet g ... . Ale te ataki na mających inne zdanie świadczą o czymś.
Dla mnie jest kompletnie prymitywnym błaznem. Co mnie obchodzi ile z siebie
daje; ważne że nie ma nic do powiedzenia poza głupim wykrzywianiem gęby. I
nic ci do poczucia humoru kogoś , kto ma inne zdanie jak ty. Dla mnie ty
nie masz poczucia humoru, bo zaśmiewanie się na widok zginanego palca, czy
kawałka sera, to nie jest dowód na posiadanie takowego.
Ale agresja hehe... Jak ktoś taki jak Ty może w ogóle próbować wskazywać kto ma poczucie humoru, a kto nie ma. Trzeba mieć różne spojrzenie na humor. Ty masz prostolinijne, chociaż nie wiem czy w ogóle masz... Trzeba potrafić rozśmieszać ludzi, Ty byś zanudzała. Po prostu jesteś prosta, Twoje oburzenie może wskazywać na to, że masz zły okres, albo Cię facet rzucił i masz pretensje do całego świata. Proponuje włączyć "Miłość na wybiegu" czy "Nigdy nie mów nigdy" i się cieszyć-płakać z ciągle tych samych rzeczy. Pozdrawiam współczesnego błazna.
Obejrzyj sobie coś poza "Głupim i głupszym", czy "Psim detektywem" i dopiero wtedy wypowiedz się o jego twórczości. Polecam "Zakochany bez pamięci", "Yes man" i "Truman Show".
"Każda potwora znajdzie swojego amatora" :) Ale zjedzą cię tu. Wyobraż
sobie np., żeby ktoś z jego wielbicieli śmiał się oglądając "Kabaret
Starszych Panów". Stanowimy inne światy.
Dzieki Roxana. Kazdy ma prawo do swojego zdania, teoretycznie, ale jak sie z takim wychylisz to zaraz w leb. Ja tez tego faceta nie trawie, co on moze "dac z siebie", pomijajac juz samo okreslenie "dac z siebie", z pewnoscia "wszystko":). Wystarczy popatrzec na twarz na zdjeciu, czy facet z taka twarza moze byc zabawny? A "Kabaret Starszych Panow", tak, to inny swiat.
Jim Carrey to świetny aktor, zastanawiam się czy oglądałaś coś poza "Maską", "Psim detektywem" i "Głupim i głupszym". Dla mnie to niesamowite, że grając swoje postaci w bardzo charakterystyczny, komiczny sposób potrafi czasem poruszyć niezwykle głęboko. Jego filmy należą do elity filmów, które niezwykle głęboko mnie poruszyły. Mam tu na myśli "Zakochany bez pamięci", "Yes man", "Truman Show", a nawet "Telemaniak". Tylko on potrafi łączyć komizm z tak głębokimi uczuciami. Dla mnie jest to mistrz, który stworzył nowy kierunek kina. A co do jego umiejętności aktorskich, to uważam, że mało jest aktorów z takimi umiejętnościami, mam nadzieję, że doceni jego talent w końcu akademia filmowa.
Ale one tego nie docenią. Będą zadufane w sobie, bo Carrey porobił trochę min w "Ace venturze" czy zagrał głupka w "Głupim i głupszym" i one myślą, że on tak się zawsze zachowuje. Mam bardzo podobne zdanie do Twojego i popieram co mówisz, bo taka jest prawda. Tak nawiasem mówiąc Carrey nie bez przyczyny ma tak wysoką notę i ponad 18200 głosów. Ale znajdzie się zawsze ktoś, kto będzie mieszał człowieka z błotem...
Ci Ty z tym zadufaniem, jakies Twoje ulubione slowo? :) Popatrz na wypowiedz kreatora, konkretna, bez zarzucania komukolwiek zadufania:), po przeczytaniu czegos takiego, nabieram ochoty na to zeby zobaczyc wiecej filmow z Carrey, chocby po to zeby sie przekonac, ze moze jest w jego grze cos wiecej niz nieudolne pajacowanie i robienie glupich min. Moze trafilam na takie wlasnie filmy i nie bylam w stanie obejrzec ich do konca, wyrobilam sobie opinie o nim taka a nie inna. Jest jeszcze cos takiego jak "chemia", czasem patrzysz na czlowieka, mozesz nie znac go zupelnie, a denerwuje. Piszesz o wysokiej nocie, a przeczytaj do ilu filmow Carrey startowal, a role dostal ktos inny, ja na liscie ciekawostek doliczylam sie ok. 20, to tez o czyms swiadczy.