Jim Carrey

James Eugene Carrey

8,6
69 914 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jim Carrey

Zdajecie sobie sprawę, że ten gość nie miał ani jednej nominacji do Oscara?

bartoslaw09

Rzeczywiście, a jest świetnym aktorem i zasługuje.

bartoslaw09

Szkoda bo przeszedł na aktorska emeryturę,pewnie się załamał jak jego była odebrała dobie życie bo zaraził ja różnymi chorobami

bartoslaw09

I jakże źle świadczy to o samej nagrodzie Oscara oraz o ludziach odpowiedzialnych za nominacje i decyzje o jej przyznaniu! To kolejny dowód na to, że statuetka ta wcale nie przesądza o rzeczywistej wartości dzieła. Ot, wręczają ją już od ponad 90 lat — i często na tym się kończy. Zwłaszcza że zasady jej przyznawania coraz bardziej przypominają deklarację wzajemnej adoracji, pisaną pod dyktando współczesnych trendów i poprawności politycznej.

bartoslaw09

Do Oscarów trzeba mieć trochę wpływów i mieć kampanię "oscarową" którą robią studia filmowe.

To że Carrey nie dostał nawet nominacji za Truman Show jest faktycznie dziwne.

Ale biorąc pod uwagę, co teraz się z nim dzieje, to jestem w stanie uwierzyć, że po prostu producenci jak i całe Hollywood już wtedy miało go za dzikawa i odklejeńca.
-----
Dla tych, którzy są nie w temacie:

Carrey na pewnym etapie życia zaczął bawić się w jakiegoś filozofa, guru albo cholera wie czego jeszcze. Brzmiał jak jakiś nawiedzony dureń, któremu za bardzo do łba weszła jakaś książka o tematyce duchowej. Wiecie, były na przestrzeni lat różne zjawiska filozoficzne, któremu społeczeństwo ulegało. Pamiętam, że w latach 90. w Polsce dużym echem obiła się książka "Potęga podświadomości" i nagle wiele osób zaczęło sobie wyznawać jakąś zasadę, że tylko mój umysł jest blokadą do sukcesu. Potem w połowie lat dwutysięcznych wyszedł "Sekret" i cały ten pie*dolnik o wyobrażaniu sobie, że dotykasz pieniądze i świat tak się przeistacza, żebyś te pieniądze miał.

No i Carrey zaczął odstawiać jakieś takie filozoficzne pierdy. I bawi się to do dziś. Dzisiaj to nawet bardziej bym go określił jako jakiego guru albo coś.

Tylko że dzisiaj robi to już do kamer. A podejrzewam, że te 30 lat temu ograniczał się tylko do salonów. Tak jak my mamy takie powiedzienie, że "dopóki nie wynaleziono internetu, to tylko rodzina wiedziała, że jesteś głupkiem". Podejrzewam, że dotyczy to też Carrey'go - wcześniej tylko producenci i branża wiedziała, teraz wie już cały świat.