Moim zdaniem najlepszy aktorem młodego pokolenia jest Jim Carrey. On jest mistrzem w każdym calu. Karierę zaczął od Ace Ventura - może nie jakaś superprodukcja, ale jak by nie patrzeć dobry początek, biorąc też pod uwagę, że Jim sam wymyślił scenariusz. Wielu mówi, że Głupi i głupszy to film dla idiotów i Jim najczęściej gra świra. Nie sądzę, żeby inny aktor tak dobrze zagrał. I tacy aktorzy są potrzebni na świecie. Moim zdaniem zagrał mistrzowsko w tym filmie, oglądałem go już ze 100 razy i zawsze się z niego śmieje ;] W Batmanie to był jeden dobry aktor. Jim potrafi grać takie role jak nikt inny. Tylko dzięki niemu film dało się obejrzeć, bo inni aktorzy zagrali beznadziejnie... Film kłamca kłamca jest idealny dla Jima. Świetna rola, potrafi rozśmieszyć widzów ;). W Trumanie pokazał, że nie tylko potrafi rozśmieszać, ale i skłaniać do łez. Fantastyczna rola Jima, wszystkich zadziwił swą grą. Człowiek z księżyca to moim zdaniem jego rola życia. Kozacko zagrał Andego Kaufmana, to mój ulubiony film. Gdy oglądałem prawdziwe sceny Andego, zauważyłem, że Jim lepiej zagrał skecze, niż sam autor. Szacunek. Liczba 23, również pokazuje jak dobrym aktorem jest Jim. Niemal idealnie zagrał człowieka opętanego przez 23. Widocznie Jim przestaje być typowym komikiem, ale bierze się ostatnio głównie za role dramatyczne. Pozostaje tylko pytanie. Jaki Jim jest lepszy? Komik, czy dramaturg?