Carpenter to twórca bardzo nierówny, ale ciekawy.
Miał w dorobku masę doskonałych filmów, przeważnie horrorów i thrillerów, bo na takim gatunku zna się najlepiej. Mistrz horrorów.
Dla mnie najlepszym dziełem tego pana jest "Halloween" - za klimat i nie tylko. Oraz bardzo dobry "Coś".
Wspaniałe są też "Mgła", "Atak na posterunek 13" czy "Ucieczka z Nowego Jorku". Ogląda się te filmy lekko, często z napięciem, czasami z odczuwalnym strachem. Najlepszym tego przykładem jest klaustrofobiczne "Coś", najstraszniejszy z jego filmów.
Prawda, ze nierówny to twórca. Ale Coś to najelpszy horror w historii, prawdziwe arcydzieło grozy.
Równiez Mgła jest genialna. Wystarczy zobaczyc nowsze wersje, zeby docenić wielki geniusz mistrza grozy Carpentera.
Czujecie co powiedziała moja nauczycielka od wychowania o kulturze?
Powiedziała, że Carpenter to niszowy, kiepski reżyser, który jest jednym z tysiąca kiepskich, w ogóle nie uznanych hollywoodzkich reżyserów, którzy nic nie znaczą i nikt o nich nie wie, lol.
A zapytałeś sie jej jakie filmy ogląda i jaki jest według niej najlepszy rezyser? Pewnie nie lubi ta twoja nauczycielka kina akcji i horrorów. Myśle że oglada teatr telewizji co poniedziałek na tvp1 tak jak moja dawna nauczycielka polskiego z gimnazjum.
Oh, bo przecież Carpenter to horrory i s-f, więc wiadomo, bzdury i "fałszowanie rzeczywistości". Brak głębokiego przesłania, ideologii, psychologii, teologii i innych ogii. A do tego komercja!!! Więc nie dość, że "dla plebsu" to jeszcze dla wariatów, bo tam jakieś macki z psów wyłażą i jakieś okulary są, przez które czarno- biało wszystko widać. Cóż za płycizna i niedorzeczność!
musicie się jednak zgodzić,że powiedzonko im starszy tym lepszy nie odnosi
się do tego rewelacyjnego i zasłużonego dla gatunku reżysera.
w miarę upływu czasu robi coraz gorsze filmy,jednak z drugiej strony jego
najlepsze propozycje takie jak atak na posterunek,ucieczka z nowego jorku
czy coś wcale sie nie zestarzały.
to kawał dobrego,bardzo dobrego kina.
No fakt, ostatnio nie robi najlepszych filmów( za wyjątkiem świetnego "Cigarette burns"). Mam nadzieję, że chociaż jeden z 3 zapowiadanych jego filmów będzie świetny i sprawi, że się podniesie. Jednak nawet jeśli nie, to i tak za takie genialne i wspaniałe pozycje jak np. "Coś", "W paszczy szaleństwa", "Mgła", "Halloween" czy "Oni żyją" ma już zapewnione miejsce w historii kina grozy i science fiction, a sumie to kina w ogóle. Jeden z moich ulubionych reżyserów, z pewnością w pierwszej piątce.