Zacznę od tego, że jestem wielkim fanem gry Hlaf-Life. Co jakiś czas słyszę, że przymierzają się do zrobienia filmu na jej podstawie. Z jednej strony bardzo bym chciał, żeby film powstał, ale z drugiej jak patrze na dotychczasowe produkcje na bazie gier komputerowych, to się odechciewa żyć. Boję się, że z Halfem mogłoby się stać to samo co z "Tomb Rider'em", czy "Obcy kontra Predator"... ja po prostu wiem 'oni' to zwalą! A Half-Life zasługuje na to by stać wielkim hitem. I tu docieram do sedna: moim zdaniem istnieją dwaj reżyserzy, którzy nadawaliby się do tej roboty: David Fincher oraz właśnie John Carpenter - pierwszy stworzył fajny klimat w "Obcym 3" a drugi ma na koncie genialne "The Thing".
PS: apel do wytwórni - jak macie przerobić Half-Life na tani horror, albo durny sensacyjny to nie róbcie go w ogóle!!!
PPS: to samo jeśli chodzi o Hitmana!