Jak ci się podoba to dodaj do ulubionych. Wg. mnie ocenianie aktorów jest bez sensu.

Ja tam widzę sens w ocenianiu aktorów. Obrazuje to ich popularność, jak ich widzą internauci. A co do "ulubionych", to dodaję tylko moich ulubionych, a Travoltę cenię w sumie za Pulp Fiction i koniec. Bo reszta to takie średniaki raczej.

ode mnie ma 10/10 ,umiejetnosci na taką ocene na pewno nie ma ale lubie patrzec jak gra i to sie liczy.

W "Fenomenie" zagrał też świetnie. Polecam.

ej ziom no pewnie ze 10/10 przeciez jest to geniusz lebszy od brada pitta

HŁEHŁEHŁE dobre ;] Travolta nie moze sie rownac z Pittem :P pzdr.

Ja się nie wyłamuję, to mój ulubiony aktor i też proponuję 10/10.
Wiem, że nie jestem obiektywny, ale co z tego.
John Travolta JEST LEPSZY od Brada Pitta.

On nie zasługuje na 10/10 - moim zdaniem to Tarantino tylko potrafi z aktorów wydobyć "to coś", a sam Travolta... no nie wiem niby tak, ale często grywa w średniakach i nie błyszczy... chyba, że wspomnę "Grease". ;)

Pewnie że nie zasługuje na 10/10. Ode mnie 7

ja mam włśnie podobne uczucie jeśli chodzi o tego aktora. lubie postacie, które gra, ale za nim nie przepadam. W dodatku po swojej ostatniej roli w Hairspray moja ocena leci w dół.

faktycznie nie da sie go porownac do Brada Pitta poniewaz obaj sa swietnymi aktorami ale graja troche w innych filmach...jestem fanka obydwu aktorow i nie rozumiem czemu ktos okresla Pitta tylko jako lalsiowatego macho bo taki wcale nie jest, wezcie pod uwage takie filmy jak 12 malp, Siedem, Fight Club, Joe Black itp...to sa swietne filmy ale niestety pewnie niektorzy wogole nie slyszeli o tych tytulach...wiec radze zanim oceniacie aktorow to nie tylko na podstawie plotek i ich zycia osobistego bo w sztuce aktorskiej nie chodzi o to jak ktos sie zachowuje poza planem ale to, jakim aktorem jest i jak potrafi oddac uczucia na scenie....

pozdrawiam:)

Lubię postaci które gra. Nie ma wielkiego talentu aktorskiego, ale uwielbiam oglądać filmy z nim. Przyjemnie się je ogląda. Świetnie się porusza i ma w sobie takie coś. Uwielbiam go. Dając mu 10/10 może nie oceniam jego umiejętności aktorskich - nie potrafił by zagrać każdej roli, nadaje się raczej do jednej - takiej luzackiej. Ważne jest jednak też, czy przyciąga uwagę oglądającego i czy chce się oglądać filmy z nim. Ja mogę oglądać nawet największego gniota jeżeli gra w nim John Travolta. Nie dlatego, że jest wybitnie urodziwy, czy coś w tym stylu. Po prostu, jak już to powiedziałam kilka razy xD, przyciąga uwagę.

Chciałem Ci zwrócić uwagę że John Travolta niegrał w gorączce !
Wiem z kim go pomyliłeś otóż pomyliłeś go z Val Kilmerem :):)
Niepopełniań takich błędów

Dziękuję za tego posta Panie rolandch1 - nigdy więcej nie popełnię tego błędu i będę na przyszłość uważał i sprawdzał 10, a nawet 11 razy zanim coś napiszę. Pozdrawiam serdecznie i gorąco, a także uprzejmie: Kiss my ass you little prick. ;)

Przepraszam, tego na końcu po francusku miało nie być - nie znam języków obcych, tak mi się wkleiło omyłkowo.

Wątpię że znalazło się to tam przez przypadek :D Ale mnie również możesz cmoknąc :P...

Zdecydowanie 10/10. Świetne role między innymi w Grease, Bez twarzy, Wild Hogs.

Ok już mam wyrobione zdanie:

Nie jest to aktor wybitny.
Coraz mniej mi się podoba. Im więcej widzę z nim filmów, tym jest gorzej. Dla mnie to on zagrał tak naprawdę w 2 musicalach i Pulp Fiction. Zarówno Bez Twarzy, Fenomen, czy I Kto To Mówi, a także Michael, to filmy do obejrzenia, aczkolwiek, cóż... bardzo średnie.

Ode mnie ma mocne 8, miał kilka słabszych filmów na swoim koncie, powtarzam filmów a nie ról, ale mimo wszystko bardzo dobry aktor...

Na 8 trzeba troszkę bardziej zasłużyć. John między 6-7, co przecież też nie oznacza "słabo".