przy takich legendach westernu jak Gary Cooper, James Stewart, Clint Eastwood, Henry Fonda, czy Kirk Douglas to John Wayne jest aktorem jednej miny.
Ci wszyscy są świetni nie przecze, ale John Wayne jest mały krok przed nimi i to on był i będzie królem westernu.
I aktorem jednej miny (zapomniałeś dodać).
PS. Łejn może być sobie królem, nawet prezydentem USA, ale nie stawiaj tego tandeciarza o umiejętnościach aktorskich braci mroczek ponad wybitnych aktorów, których wymieniłem, bo zwyczajnie się ośmieszasz.
Właśnie ty się ośmieszyłeś.
John Wayne ma wielkie umiejętności aktorskie, jak nie potrafisz tego zauważyć to twoja strata, ale nie wmawiaj innym ludziom tych bzdur, bo jak ktoś uważa go za wspaniałego aktora to i tak go nie przekonasz.
Ciekawe, z której strony? Fani braci mroczek też twierdzą, że ich pupile mają wielkie umiejętności aktorskie. Zejdź na ziemię. Gdyby za czasów Dżona Łejna były przyznawane Złote Maliny to miałby on na koncie rekordową ich ilość. Sylwester Stallone to przy nim geniusz aktorstwa, bo przynajmniej kilka min potrafi w jednym filmie zrobić. Łejn aktor jednej miny nadaje się co najwyżej do produkcji typu m jak mdłości albo do bajek o Dzikim zachodzie, w których się nie gra a jest dobrym szeryfem.
Nie zamierzam nikogo przekonywać. Ci co się choć trochę znają na aktorstwie to zauważą.
Aktorem jednej miny to raczej Eastwood jest. John Wayne jest świetnym aktorem . Gra w westernie twardzieli takich jacy byli na prawdziwym dzikim zachodzie, tak jakby się urodził w tamtych czasach.
Schwarzenegger też gra twardzieli a dobrym aktorem bym go nie nazwał. (chociaż go lubię jako aktora) a do Łejna nic specjalnie nie mam, ale nie wciskaj ludziom kitu, że ten marny aktor, który miał przebłysk formy w dwóch filmach (Rzeka Czerwona i Prawdziwe Męstwo) a w reszcie grał na poziomie braci mroczek jest jakimś dobrym aktorem. Schwarzenegger też miał przebłysk w jednym filmie i dostał Złotego Globa, ale dobrym aktorem to też go nie czyni.
Nic do nie go nie masz, a od paru tygodni mieszasz go z błotem na ty forach, byś się nie ośmieszał
A ty w ogóle wiesz, który to aktor ten James Stewart. Jakbyś wiedział to pewnie nie pisałbyś takich głupot na temat jego gry aktorskiej.
spoko nie gniewaj się, bardzo się od tego czasu zmieniłeś i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa, fajnie z tobą pogadać, nie rzucasz słow na wiatr, ale myślisz nad tym co piszesz, to miłe....
Gary Cooper, James Stewart, Henry Fonda, Kirk Douglas to świetni aktorzy być może nawet lepsi Johna Wayne ale jeżeli chodzi western to królem niekwestionowanym jest Wayne natomiast z tym Clintem Eastwoodem to była marna prowokacja
Sam jesteś prowokacją. Poczytaj swoje posty. Twoja nienawiść do Eastwooda nie zmieni tego, że to bardzo dobry aktor. Tak samo twoje fanatyczne uwielbienie Dżona Łejna nie zrobi z niego dobrego aktora.
No właśnie, nie potrafisz uszanować zdania innych. Nikt nie może mieć innego gustu filmowego od ciebie, pierwsza cecha trola
Mów za siebie. To ty jesteś mało poważny.
PS. Patrząc na ranking FW i marną pozycję Dżona Łejna sądzę, że jednak więcej ludzi bierze poważnie mnie niż ciebie broniącego przereklamowanej gwiazdki kina, bo daleko mu do prawdziwego aktora
Jest prawdziwym aktorem i królem westernu,a to że ten portal jest pełen trolli i dzieciaków potwierdzają właśnie rankingi. Wielu dobrych aktorów jest tutaj daleko w rankingu
Każdy ma swoje zdanie i swój gust filmowy i ja to rozumie w przeciwieństwie do ciebie.
Nie zamierzałem nikomu nic udowadniać tylko nie pozwolę ci tu wyżywać się na Wayne dzieciaku.
Przy Jamesie Stewarcie? Wolnego, wolnego. A wymienisz mi jedną jego dobrą rolę w westernie? Bo ja na ponad dyche już obejrzanych filmów z nim stwierdzam, że nigdzie nie zagrał wyróżniająco.