HEJ! Czy zagląda na to forum kobitka jakaś, co ma co najmniej 20-25, lat czyli w miarę poskładany świat emocji i wartości, i mimo niesamowici bohaterowie Deppa sieją jej zamęt w życiorysie, a spojrzenie jego nieziemskich oczu śni się po nocach? Czy któraś dała się oczarować nie tylko jego boskim kościom policzkowym, ale i całej metafizyce jego postaci, tej niezwykłej sile i pasji, która udziela się, a zarazem uzależnia jak narkotyk? Czy któraś z Was odkryła tego faceta poszukując w życiu jakiegoś głębszego sensu ponad konsumpcję codziennej egzystancji? Jeśli tak, marzę o tym, by z nią pogadać...
"spojrzenie nieziemskich oczu"-jak to piekne brzmi!byly takie dni,ktore uplywaly mi na mysleniu o Johnnym.a najmilsza rzecza,o jakiej myslalam,to jak slodko usmiecha sie do mnie-to znaczy cos wiecej niz,jakies wyrafinowane fantazje.wiesz,jak to sie dzieje,ze jeden czlowiek wzbudza tyle emocji wsrod kobiet?ale to piekno w jego przypadku plynie z wnetrza...
ps.zajrzyj na moja strone ,tam jest moje gg i mail.
buhahahaha....wybaczcie...z wielkim szacunkiem dla autora tego tematu..jednak chyba "kolega" powninien sie przenieść na jakiś "pomarańczowy czat".....tak wogóle to zabrzmiało troche jak drwiny(tak troszeczke, na pierwszy rzut oka;D)
ale jakże poetycko napisane hyhyh-wielkie dzieki za poprawienie humoru ;p
a tak jeszcze, bo zapytałam zapytać...co szanowny kolega ma wspólnego z deppem? czy też może z jego fankami? owszem mozesz tu z nami wszystkimi pogadac, wymieniać sie poglądami-po to jest to forum;]
hehe my mistake..."zapytałam zapytac.."- miało być zapomniałam...no ale tak to jużjest jak sie robi co innego, myśli o czym innym, mówi komuś (w tym przypadku członek rodziny) co innego i pisze co innego;]
pzrepraszam za usterkę;)
No tak... teraz ja się ubawiłam. Rzeczywiście, tak to mogło zabrzmieć! Ale nie przyszło mi do głowy, że ktokolwiek dojdzie do wniosku, że ma do czynienia z mężczyzną, bo tu chyba piszą niemal same kobiety, jak na wszystkich forach o Deppie. JESTEM KOBIETĄ! Jeszcze jedną z ofiar owego "nieziemskiego spojrzenia", tylko taką, dla której znaczy ono coś ponad ciacho do schrupania. Nie oceniam piszczących z zachwytu na forach o Deppie nastolatek - każdy ma prawo przeżywać co mu się podoba i jak mu się podoba. Co nie zmienia faktu, że chciałabym poznać do pogadania kogoś, kto ma podobny... problem - dawno skończył 20 lat, ma jakieś całkiem dorosłe sprawy - może jakiś dom, moze pracę, może partnera, słowem - poukładane to i owo, zdawałoby się, a mimo to przebywa notorycznie na stronach o Deppie. Do tego - ma jakieś tam duchowe (poza estetycznymi) jazdy jak chodzi o Johnnego i jego role, bo ogólnie rzecz biorąc ma duchowe jazdy, i wciaż i wszędzie poszukuje głębszego sensu, nawet w tak tandetnym (pozornie?) doświadczeniu, jakim jest bezsenność z powodu Johnnego D. Pozdrawiam, Abberline
heheh no to w takim razie, zwracam koleżance honor;]-z tą bezsennościato faktycznie-gdybym więcej spała pewnie lepiej widziała bym co czytam ale cóż....z resztą..sama zobacz-koniec tamtego postu na parawde brzmi jakby szukał sobie girl;]-cóż mój błąd, mam nadziejeże koleżanke zbyt mocno nie uraziłam(jestem jedną z tych osób co przyznaje sie do błedów-to jużwprawa chyba hyh)
no ja nie mam 20 lat, ale niedługo walnie mi 18;)(o moje krzyyyże...), ale mysle,że wiek nie ma znaczenia do takich rozmów..no to znaczy wiesz..inaczej rozmawia 26 latek z 11 latkiem a inaczej wiekiem przybliżone sobei osoby, wiesz co mam na myśli z resztą;]
Tak, tak, wiek nie ma dużego znaczenia - wiek metrykalny. Znam 40-latków, którzy zatrzymali się w emocjonalnym rozwoju na poziomie swoich nastoletnich dzieci, ale i gimnazjalistki czytujące Platona czy Becketta - ze zrozumieniem. Jeśli chodzi o mnie, to chętnie pogadam z każdym, bo lubię rozmawiać z ludźmi i już - abberline@wp.pl , zapraszam. Ale nade wszystko szukam osoby, dla której - bez względu na metrykę - fascynacja panem J. jest... hmmm.. doświadczeniem egzystencjalnym. Kto wie, co mam na myśli, niech się odezwie plissss! PS Ja naprawdę nie potępiam, ani w ogóle nie oceniam nikogo, kto czuje inaczej - nie ma w tym nic niewłaściwego ani dziwnego (to raczej ja jestem dziwna), że baaardzo atrakcyjny facet, który w dodatku jest wyśmienitym aktorem, budzi estetyczny zachwyt, że aż chce się piszczeć z radości!
Pytam całkiem niezaczepnie, niezłośliwie, a z ciekawości jedynie - co myśli o rolach Deppa 18-letnia fanka, co się rozwija prawidłowo? Jaki wpływ może mieć aktor - człowiek całkiem nieznajomy i niedostępny, obecny jedynie poprzez swoje zawodowe dokonania - na jej życie?
hmmm..4 raz zaczynam tego posta, i ponamyśle doszłam do wniosku, że łatwiej by mi było dyskutować o tym poprzez komunikator-mam tendencje do chaotycznych wypowiedzi,w których trudno sie połapać, czasem chce 2,3..a nawet 5 myśli zmieścić w jednym zdaniu i wychodzi "bajzel";]-jedne chętnie z tobą pogadam, czemu nie;]
moze i nie mam jeszcze 20 lat ale własciwie to niewiele mi brakuje:)) ale i tak uwazam ze Johnny jest cudowny:**** ma piękne oczy i jest niesamowity poprostu! az sie chce na iego patrzec i nie mozna od niego oczu oderwac!!!jest absolutnie boski a jego role...geniusz;)):****
pozdrawiam wszystkich fanów:*
a czy wazny jest wiek ?
uwazam ze kazdy człowiek w zyciu powinien miec w zyciu jakies fascynacje w zaleznosci od wieku on sie umiarkowoja ale zawsze pozostaja...
ja mam 17 lat juz za rok 18 i co mama zrezygnowac z marzen o Johnnym z oglondania jego zdjec filmow słuchania jego głosu ? bo mam tyle lat ??
e nie wydaje mi sie ...
kazdy czlowke powinien sie czyms interesowac poszerzac swoje horyzonty rozwiajac sie duchowo i emocjonalnie ... bo inaczej to jest "pustym" człowiekiem" w ktorym nie doszukamy sie zadejn egzystencji w jego oczach ...
Zaczęłam ten temat (i nie żałuję, bo poznałam świetną osobę!!!), więc chyba wypada odpowiedzieć na ten post... ale naprawdę nie wiem, co.. totalne nieporozumienie, to mi przychodzi na myśl. Chyba rzeczywiście byłam w kiepskiej kondycji pisząc tego pierwszego posta... Czy wynika z niego, że jak się skończy 20 lat, to już nie można mieć fascynacji, bo to niepoważne? Że nie wypada uwielbiać Johnnego D. i jego filmowych wcieleń? Nic bardziej błędnego - wprost przeciwnie. Problem polega na tym, że w miarę zdobywania życiowych doświadczeń, albo - abstrahując od wieku - z perspektywy pewnych przemyśleń, określonej wrażliwości, nabiera się innego stosunku do wszystkich spraw. Fascynacje człowieka dojrzałego (czy to metrykalnie, czy emocjonalnie po prostu) mają inne zabarwienie, inne znaczenie, funkcjonują w innym wymiarze... I to tyle! Uwielbiajcie Johnnego, dziewczyny, jak Wam się podoba - i oby to uczucie dodawało skrzydeł, pozwalało poszerzać horyzonty, rozwijało duchowo i emocjonalnie, bez względu na to, ile macie lat...
Czytałam prawie wszytskie komentarze i mniej więcej wiem o co chodzi:)
Wiec, muszę przyznać, że jakiś rok temu byłam zafascynowana Depp'em( chyba każda z nas przez to przechodzi), ale po roku mi przeszło i teraz traktuję go jak zajebistego aktora- po prostu. Uwielbiam oglądać filmy z Johnnym w roli głównej, bo wiem, ze to będzie dobre kino.
Uważam, ze jest przystojny, ale, zejdźmy na ziemię, ma 40 lat, jest już z kimś związany i ma dzieci. Mógłby być dla mnie ojcem.
Dlatego lubię go, ale nie jetsem w nim zakochana, ani nic takiego:P
Nie chcę, zebyście pomyślały, ze z was kpię, albo coś w tym stylu, ale uważam, że albo trochę przesadzacie, albo jesteście jego zagorzałymi fankami, alebo na serio się zakochałyście. A przecież nie ma nic gorszego od nieszczęśliwej miłości:)
Serdecznie zapraszam na mojego bloga, chętnie z wami porozmawiam:)
Pozdrawiam
Miło usłyszeć głos ta wyważony, przemyślany i do tego przyzwoicie ujęty w słowa, co się rzadko na forach spotyka. Dziękuję. I jako osoba odpowiedzialna za temat znów czuję, że muszę wrzucić swoje trzy grosze, żeby to wszystko nie poszło w złym kierunku... Nie zaadresowałam mojego posta do dziewczyn zakochanych w Deppie, które - mimo faktu, że on wkrótce kończy 43 lata (za to jak się pięknie starzeje! ...no i taki znów stary nie jest...), żyje od lat w szczęśliwym związku (nawet jeśli niesformalizowanym) i ma dwoje dzieci - gdzieś tam po cichu, irracjonalnie liczą na spotkanie z nim, albo chociaż całkiem platonicznie marzą o życiu u jego boku. Takie fanki spotyka się najczęściej i w obliczu tego faktu otwieranie powyższego tematu byłoby zbędnym biciem piany - wystarczy wejść na pierwsze z brzegu forum poświęcone Deppowi, żeby znaleźć "bratnią duszę". Napisałam tego posta, bo NIE JESTEM w Deppie zakochana, nie marzę o nim, nie karmię się iluzją. Kocham mężczyznę, z którym żyję (w rzeczywistości) i mam sporo innych zajęć ważniejszych niż śledzenie stron o ulubionym aktorze... ale mimo to jestem tutaj, hehe... I szukam kogoś, kogo spotkało podobne zaskoczenie. Komu Johnny spędza sen z powiek z niewyjaśnionej przyczyny, więc można się spodziewać, że chodzi o coś ważniejszego (a co najmniej całkiem innego), niż dość łatwa do zidentyfikowania fascynacja atrakcyjnym facetem, dlatego właśnie, że jest atrakcyjny.. I nie ma w tym nic złego, oczywiście. Każdy chyba przechodzi choź raz w życiu taką fascyncję, zauroczenie kimś nieosiągalnym... Nie o tym chcę rozmawiać po prostu, nie tylko o tym w każdym razie. Ciągle wierzę, że Wam też się coś takiego przydarza (zresztą - jak już wspominałam - właśnie poznałam świetną osobę, która myśli podobnie jak ja - i nie ma skończonych 20 lat!!!) - zaczarowanie kimś (lub czymś), które sprawia, że nagle na wszystko zaczyna się patrzeć z innej perspektywy, rodzaj olśnienia, które ciężko nazwać, opisać w prostych słowach, ale po nim nic już nie jest takie samo... Ja doznałam czegoś takiego właśnie obejrzawszy jeden z filmów z Deppem... a potem sięgnęlam z ciekawości po drugi, trzeci... i teraz wciąż mam to jego niezwykłe spojrzenie pod powiekami... i nie wiem co dalej, bo nic już nie chce być takie jak przedtem...
Tak...myślę, ze twój post trochę rozjaśnił mi sytuację. Bo na początku szczerze mówiąc byłam dość sceptycznie nastawiona do tego topicu- myślałam, ze jest taki jak inne- bezsensowne, zupełnie idiotyczne zdania z trudem posklejane przez przygłupie nastoletnie fanki. Jednak jeśli napisałam coś, co cię, lub którąkolwiek z was uroziło, to przepraszam. Osobiście jestem zbyt zabiegana i roztrzepana( 15 lat- taki dziwny wiek:)), zeby myśleś o cudownych oczach Deppach i o nim samym. Co w cale nie znaczy, ze nie uważam, ze jego oczy są cudne:)
Szczerze mówiąc zainteresowałąm się nim dopiero po obejrzeniu piratów z Karaibów. nie obejrzałam z nim wielu filmów, ale mimo wszystko go cenię, bo naprawdę jest za co.
Pozdrawiam i jeszcze raz zapraszam do siebie:))