powrót do forum osoby Johnny Depp 
Czemu niektórzy "fani" Johnego najeżdżają na Orlanda Blooma i jego "fanów"?
To że w Piratach Lizzie i Will są razem, a nie Lizzie i Jack, to nie wina Orlanda. W zasadzie czepiacie się postaci jaką On zagrał. Może nie ma On tak dużego doświadczenia jak Johnny Depp, który według mnie jest świetnym aktorem, ale Orlando jest na dobrej drodze by zostać bardzo dobrym aktorem.
Wcześniej go nienawidziłam, tak samo jak Keirę, ale zobaczyłam, że Ci ludzie świetnie grają i zasłużyli na tą popularność no i kasę oczywiście.
Powiem szczerze, że nie lubię POSTACI ELIZABETH SWANN, ale wg mnie Keira jest dobrą aktorką.(Świetnie zagrała w Dumie i uprzedzeniu).
Wiesz, po prostu niektórzy nie oddzielają aktorów od postaci, które grają. A jak taka fanka zobaczy post w stylu: "och, piraci to taki fajny film, Orlando był boski" to się zaraz rzuci z odpowiedzią "a wcale że nie, to Johnny był najlepszy!". I zaczyna się wzajemne najeżdżanie na siebie. Mi osobiście bardziej podoba się gra aktorska tego drugiego, choć uważam całą trójkę za dobrych aktorów, a postaci Elizabeth momentami też nie lubię (momentami w trzeciej części, w poprzednich była ok, a w jedynce nawet sympatyczna). Pozdrawiam
W sumie nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby najeżdżać na jakiegoś aktora z powodu postaci.. Ale interesuje mnie jedno - w którym miejscu jest Bloom na tej "drodze, zeby zostać dobrym aktorem"? Chyba na jakimś rozstaju...
No wiesz są wyjątki, które najeżdżają. Myślę, że Bloom jest na początku, może nwet i w środku tej drogi, aby zostać DOSKONAŁYM aktorem.
Ja niestety ośmielę się stwierdzić, że nawet nie widział tej drogi z boku. Zobaczysz to niedługo. Załóżmy, ze za rok.
Ja nie widzę żadnej zależności pomiędzy tym, czy ktoś jest fanem Deppa czy najeżdża Blooma. Każda opinia winna być subiektywna i nie związana z jakąs tam rolą.