Jordan Peele w mojej ocenie idzie dokładnie drogą M. Nighta Shyamalana:
świetny debiut wszerokiej dysrtybucji (Uciekaj vs Szósty zmysł),
drugi film gorszy, ale z bardzo fajnym zakończeniem (To my vs Niezniszczalny),
trzeci film - nieudany, nudny film o kosmitach (Nie vs Znaki).
Gdyby czwarty film Peele'a był na poziomie Osady, to dla mnie nie byłoby tragedii.